Wpis z mikrobloga

Dziś, będąc w centrum Lublina, przeszło mi przez myśl, że skoro już jestem na mieście, to się przejdę do maka, dawno nie byłem, więc sobie coś wszamię, gdyż zgłodniałem. W drodze do maka zaczepił mnie facet, cobym wspomógł 16letnią sparaliżowaną dziewczynę na wózku, zatrzymałem się, bo podszedł do mnie dziwnie, ale zacząłem znów iść w swoim wyznaczonym kierunku, na co powiedział, żebym już chociaż posłuchał, skoro się zatrzymałem, cóż, wysłuchałem go, patrzę na książeczkę, jakieś krzyżówki dla dorosłych itd. Cóż, powiedziałem, że nie mam, mam własne sprawy na głowie. Oburzył się, że stoi tu już 24 czy tam 26 lat na mieście i takiego społeczeństwa to on nie widział jeszcze (pomyślałem sobie, to weź się w końcu chłopie do roboty xD) po czym życzył mi dobrego dnia, życzyłem mu tego samego. Teraz jestem już w maku, zamawiam sobie, dostaję to co zamówiłem, takie szybkie streszczenie. Usiadłem sobie, zacząłem spożywać, po chwili podchodzi do mnie cyganka, z jakimś zdjęciem dziecka i tekstem, powiedziała może dwa słowa, uniosłem delikatnie rękę z nad stołu w geście, aby sobie darowała, podziękuje. Za dwie minuty przyszła druga, już bardziej śmielsza, z dzieckiem na rękach. Bez pardonu wyciągnęła do mnie rękę z tekstem, "daj dziengi na dziecko". Skwitowałem ją tym, że nie mam. Jem sobie znów spokojnie, podchodzi do mnie jakiś facet po 30, pyta się, czy może bym mu dołożył, albo kupił coś na ciepło. Nie wyglądał na jakiegoś menela, nie był brudny czy coś, ale również odmówiłem. Podziękował i poszedł dalej.

To wszystko stało się w przeciągu około 15 minut. Wtedy naszła mnie taka myśl. A co to #!$%@? za czasy, w których każdy mówi tylko "daj, daj"?

Taki w sumie gównowpis, mój pierwszy, nie wiem jak otagować, więc dałem tylko jeden tag, dziękuję za uwagę.

#gownowpis
  • Odpowiedz