Wpis z mikrobloga

Pewnego razu do izdebki mądrego łódzkiego rabina Izaaka Rosenbluma przybył biedny pracownik manufaktury Josel Mendel. Był wyraźnie strapiony.
-Cóż Ci, Josel, leży na sercu - zapytał mądry rabbi.
-Nauczycielu, jak to jest, że taki biedny stary Abrahamovicz, albo Goldberg, któren ma wiele dzieci zawsze dadzą jałmużny parę grosze, a taki Rosenthal, albo rodzina Goldschmittów nawet żebraka nie pobłogosławią?
-Josel, to proste. Wyjrzyj proszę proszę przez okno. Co widzisz?
-Rebe, widzę, jak wdowa po Blumsztajnie źebra, jak mały Moszek Cnajbauma z kubkiem stoi po prośbie.
-A spojrzyj teraz w lustro. Co tam widzisz.
-Rebe, no, siebie widzę. Josela Mendla.
-A co jest, Josel, okno?
-Okno jest, rebe, szkło.
-A lustro?
-Lustro jest to samo, tylko czut jeszcze śrebra.

-O, właśnie, Josel. Ciut srebra i już tylko siebie widzisz.

#polityka #zydzi #szmonces