Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Moi znajomi cały czas wyzywają mnie od piwniczaków i aspołecznych ścierw, bo nie przychodzę do nich na imprezy.
Ale to nie są imprezy na zasadzie "ooo, spoko, gadamy, bawimy się, pijemy", tylko chlanie na potęgę i do upadłego. Zachowują się jak banda gimbusów spuszczonych ze smyczy. Lubię ich i fajnie się z nimi gada czy pisze, ale tych ich imprez tak bardzo nienawidzę. Ledwo wszyscy się zbiorą, to już- otwieramy wódę i chlejemy. A później tysiące filmów na snapchacie z tego, jak ludzie z siebie robią debili, spadają pijani ze schodów, drą się "#!$%@? #!$%@?" o 2 nad ranem i tym podobne.
Nie mam ochoty być częścią tego.
Na imprezy "normalne", czyli zabawa+picie, a nie chlańsko i rzyganie przed 22, chodzę. I bardzo dobrze się na nich bawię. Nie jestem wtedy tym "aspołecznym ścierwem", jak to mnie zwą.
Może białorycerzuje, ale mnie to mocno frustruje. (,)

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: kwasnydeszcz
Dodatek wspierany przez: mZakupy.com
  • 4
@AnonimoweMirkoWyznania: Nie chcesz nie chodź, bardzo dobrze. To wszytko będzie za kilka lat #!$%@? warte, lepiej idź na imprezę na jakimś większym poziomie. Dostosuj znajomości do swojego poziomu, a nie swój poziom do znajomości. Jak patrze na wszystkie swoje wybryki typu #!$%@?łem się, to nie żałuję (może z 2 razy to żałuję), ale sensu to nie ma, lepiej trzymać poziom i być świadomym. Popić dobrze, ale nie zachlać pałę.