Wpis z mikrobloga

Co się #!$%@? to nie mogę. Słuchajcie potrzebowałem pracy na szybkości bo już musiałem się żuli prosić żeby mi na bułkę tarta pożyczyli to sobie ja sklejałem w domu i dwa chleby miałem ale #!$%@? nie o tym. Trafiła się fucha, jako ochroniarz w ikeii. Wszystko zajebiście, rozmowa kwalifikacyjna poszła gładko. Generalnie praca ekstra, mało roboty patrzysz tylko czy ktoś czegoś nie #!$%@?ł, a nawet jeśli to i tak #!$%@?, tam wszystko jest z tektury i jest warte nie więcej niż 15 zł, nawet z doniczek stalowych można składać samolociki i puszczać bo są #!$%@? z papieru. Wszystko było generalnie super aż wydarzyło się coś dziwnego. Ja zawsze zamykałem sklep o 23:00 koniec zmiany klucze do drzwi ostatni obchód i do domu. To był piątek pamietam. Jak gdyby nic dopełniłem obowiązku i #!$%@?łem na chatę. Nie wiedziałem o jednym. Ze niechcący w środku zamknąłem jakieś małżeństwo. #!$%@? obsrałem się totalnie. Telefon od menadżera ,,coś #!$%@?ł alarm w restauracji włączony jacyś ludzie łażą i #!$%@? klopsy na zimno z sosem żurawinowym i świąteczna szynkę za 12,99 pln. #!$%@? swoim Lanosem o 3 w nocy pod sklep i słuchajcie. Wchodzę do środka odpalam latarkę idę do restauracji, #!$%@?łem się jeszcze o maskotkę kalafiora po drodze i #!$%@? głową o szafkę ,,Steven". Wbijam do restauracji i słyszę szepty. No to krzyczę halo proszę #!$%@?ć tutaj ochrona. Nagle jeb dostałem czymś w głowę, wydaje mi się ze był to wałek do racuchów ,,Jonan" ale nie jestem pewien. Obudziłem się o 6 kiedy miałem otwierać sklep. Jak gdyby nigdy nic otwarłem i zacząłem przeglądać kamery. Myślałem ze jebne. Dwoje nagich ludzi #!$%@? po magazynie i zbierają pudła i poskładane meble kuchenne. Mimo wszystko zaciekawiło mnie to. Oglądałem te kamery cały dzień. Słuchajcie, okazało się ze zbierali te meble i zanosili je takiego miejsca w magazynie gdzie nikt nie zagłada. Dział ogrodzenie. Odziani w żółte plastikowe worki z logo sklepu #!$%@?ą z kawałkami mebli i układają je w jakieś dziwne budowle. I co mi #!$%@? XD Wpadłem na pomysł. Tego dnia specjalnie zamknąłem sklep z trzema osobami w srodku plus te dwie co już były. Byłem zszokowany gdy wróciłem nad ranem i robiąc obowiązkowy obchód po magazynie znalazłem małą tekturowa zagrodę wykonaną z płotka Josë. W środku były pluszowe marchewki i jeże. Nie jestem pewien ale chyba na ziemi była jakaś zieleń, a dziwne bo można nabyć ją tylko w dziale zieleni... Nagle z ciemności wypadła jakaś postać i zaczęła coś krzyczeć wydaje mi się ze po nordycku, może nawet szwedzki, ale tak jakby słyszałem tylko nazwy mebli przyrządów zabawek które sprzedaje sklep. To był ten gość którego wczoraj zamknąłem, z włócznia zrobioną z włosów i ołówków. Zacząłem #!$%@? co sił w nogach, poślizgnąłem się na stolcu, chyba ludzkim. Nagle goniły mnie trzy osoby, ubrane w żółte worki, prawie rozwalili drzwi do pokoiku ochroniarza gdy się w nim zamknąłem. Zniknęli w sumie tez nie wiem kiedy. Do końca dnia obserwowałem ich na kamerach. O ja jebe co tam się działo. Zaczęli od budowy prymitywnej chaty z biurka szkolnego Skagër i szafki Ölle. Sypali jakieś ziarna do zagrody z pluszowymi marchewkami i jeżami. Coś zbierali, wydaje mi się ze to były ołówki i papierowe taśmy miernicze i tworzyli z nich prymitywne narzędzia. To było niesamowite. Oni zaczęli tworzyć coś. Byłem w szoku. Zacząłem zamykać coraz więcej ludzi w sklepie. Zaczynałem od pojedynczych rodzin, naczęściej 2+1. Potem doszli staruszkowie a na końcu same dzieci. Przez te 3 miesiące zaczęła powstawać #!$%@? cywilizacja. Powstawały domy z tektur i biurek, zagrody z pluszowymi zwierzętami. Żywili się klopsami i sosem żurawinowym. To było niesamowite. Ja tylko obserwowałem z daleka. Jak Bóg. Moje dzieci, tam w magazynie. Kiedy odkryli pierwsze niebieskie worki(dodatkowo płatne) powstała kasta mieszczan. Zamożni cywile społeczeństwa magazynu przywdziewali niebieskie worki czym zyskiwali szacunek i dostęp to dodatkowych zapasów szynki świątecznej i puree. Po kolejnych 2 miesiącach w magazynie powstało koloseum. Tak #!$%@? koloseum. Zbudowane z tektury i stołów Fälœ. Ja tylko patrzyłem. Widziałem walki na ołówki i wałki do naleśników Tœnyñ. Nie raz wydawane były wyroki śmierci, zwłoki trafiały do śmietników Käny i wyjeżdżały na wózkach przemysłowych do rzeki obok sklepu. Po miesiącu powstawały pierwsze środku transportu. Rydwany z wózków zaprzęgnięte w no właśnie w żółtoworkowców. Nie wspomniałem ze na przestrzeni czasu niebiescy totalnie zawładnęli żółtymi. Obcięli wysokie stanowiska urzędowe na działach wystroju niszcząc żółtych i zaciągając ich do katorżniczej pracy przy uprawie fikusów Fykön i struganiu ołówków. Ja tylko patrzyłem. Zaczęły powstawać kolejne miasta. Najpiękniejsze było miasto Skyën, w dystrykcie dziecięcym. To tam powstała pierwsza kolej drewniana, a wagony słuchajcie były połączone innowacyjnym systemem magnetycznych kulek. To było piękne. Wielcy naukowcy pracowali na dziale biuro tworząc genialne projekty urządzeń użytku domowego i nadając im adekwatne wyśmienite nazwy. Szczególnie pamietam wyciskacz do owoców Dildö, który dzięki regularnym wibrującym ruchom penetrował owoc i wyciskał z niego wszystkie soki. Lubialem patrzeć tez kiedy szlakiem handlowym (obok wyjścia ewakuacyjnego) przemykały kordony kupieckie na wózkach przemysłowych sprzedając swoje genialne wyroby: obrazy z działu sztuka które w rzeczywistości są zdjęciami, stoliki Chöj i inne. Przełomem było wynalezienie broni palnej, do tej pory mianowicie wojska posługiwały się procami Pyždä miotajacymi kolorowymi kamyczkami z działu wystroju wnętrz. Patrzyłem na nich z miłością. Wyznaczałem im wszystkie błędy, ale też karałem za przewinienia. Uwielbiałem jak coś odjohnpaulili zgasić im światła w magazynach. Co tam się #!$%@? XD Zwoływano posiedzenie starszyzny niebieskoworkowej. Przyjeżdżali kapłani z całego sklepu. Dział łazienka, kuchnia, salon, pokój dziecięcy itd. Padali na kolana i odmawiali jakieś modlitwy #!$%@? wie co włączałem im światło po 5 minutach. Raz to nawet włączyłem, oni radość, krzyki, składają w ofierze pluszaki w kształcie słoni Elepchöy. A ja jeb i im gaszę. O #!$%@?. Wzięli tych kapłanów i ich zaczęli #!$%@?ć mieszalnikami do mas cukierniczych, a potem ucięli im głowy i wywiesili zamiast kloszy do lamp Decäpitaciö. Od tamtej pory już im nie wyłączałem tego światła. Zaczęło mnie frustrować kiedy zauważyłem ze niebieskoworkowcy znęcają się nad żółtoworkowcami wyjątkowo perfidnie. Nie wiem czemu ale upodobali sobie zabawę jak to nazwali Dåjdöpy. Polegało to ma tym że jeden żółty wkłada swoją piętę drugiemu w odbyt i śpiewa pieśni opiewające niebieskich monarchów, podczas gdy sklinczowany kolega wyjękuje mu muzykę pod rytm. Wyjątkowo perfidne ale muszę przyznać ze mnie zaciekawiło. Powoli rodziły się kolejne miasta, a rozwój technologiczny zdawał się nie mieć końca. Zamykałem ich coraz więcej. Raz nawet miałem bekowy pomysł i przed megafonem postawiłem paproć Fjuttëk i podpaliłem ją. Jak przechodził jeden z żółtych to zacząłem #!$%@?ć przez megafon: Jam jest pan twój itd. #!$%@? spisał 10 przykazań na drzwiach od szafki Skagërr i #!$%@? z 40 innymi żółtymi z niewoli z działu sprzętu kuchennego. Wszystko zaczęło się #!$%@?ć kiedy... koniec części 1 (trochę #!$%@? wyszła ale może coś się ugra) słowa krytyki mile widziane

#pasta #ikea ##!$%@?łoto
DoomSound - Co się #!$%@? to nie mogę. Słuchajcie potrzebowałem pracy na szybkości bo...

źródło: comment_ZLyp0GkL0f3F9GjZwF2XKgVVjgdLDNXu.jpg

Pobierz
  • 15
  • Odpowiedz
  • 12
Wszystko zaczęło się #!$%@?ć kiedy wpadłem na naprawdę debilny pomysł. Byłem tak zafascynowany swoim tworem, że postanowiłem wejść w niego całością. Rozpocząłem przygotowania. Zwracałem uwagę na ich zachowanie, zwyczaje i tradycje. Najgorsze było poznanie tego debilnego języka. Ja naprawdę nie rozumiem jak można każdą rzecz nazwać inaczej i to jeszcze jakimś pseudo imieniem. #!$%@? przecież krzesło obrotowe to powinno być krzesło obrotowe a nie jakiś Gönter Skålle. To tak jakby nie wiem
  • Odpowiedz
  • 6
@ReaperPLL
@MaddoxX1911
@Tehorous
@Stooleyqa
CZĘŚĆ III

Była gdzieś godzina 7 rano. Nie byłem w stanie określić, ponieważ nikt nie zgasił światła w sklepie przez co tym debilom wydawało się, że w ogóle nie nastała noc. Słyszałem, że coś tam mówili o boskim znaku gniewu itd. . Oj owszem byłem #!$%@?. Do celi wpadło dwóch strażników, krzyknęli, że już czas. Wstałem razem ze Svenem, poszliśmy się odlać w narożniki szafy i ruszyliśmy zakuci
  • Odpowiedz
  • 10
…2 LATA PÓŹNIEJ

Tydzień temu zacząłem prace jako ochroniarz w Obi. Tutaj jest zdecydowanie spokojniej. Aczkolwiek dzisiaj kiedy przed zamknięciem sklepu robiłem ostatni obchód w dziale ceramiki łazienkowej coś leżało na ziemi. Nie byłem pewien co to jest więc poszukałem latarki. Snop światła przesunął się po pułkach z terakotą i trafił na podłogę. Tak to był on… pluszowy kalafior. Do stópki miał przyczepioną notatkę. Podniosłem go i przeczytałem: „Zabrałeś mi mój dom
  • Odpowiedz