Aktywne Wpisy
wfyokyga +94
Dobranoc
Szarmancki-Los +19
Zawsze jak gram w gierki to robię to jednym schematem, mianowicie być jak najbardziej szlachetny i nie popełniać żadnych przestępstw, o ile to jest niezbędne fabularnie.
Jeśli mogę komuś darować życie to daruję, jak mogę odmówić nagrody za wykonanie zadania to odmówię, nigdy nie kradnę przedmiotów jeśli jest możliwość zdobycia ich w sposób legalny(chociaż wiadomo, zawsze plądruję zwłoki pokonanych przeciwników, nie wiem czy liczy się to jako kradzież).
Nawet jeśli już gram
Jeśli mogę komuś darować życie to daruję, jak mogę odmówić nagrody za wykonanie zadania to odmówię, nigdy nie kradnę przedmiotów jeśli jest możliwość zdobycia ich w sposób legalny(chociaż wiadomo, zawsze plądruję zwłoki pokonanych przeciwników, nie wiem czy liczy się to jako kradzież).
Nawet jeśli już gram
[ #pokemirko - tag z przygodami ] [ #pokemonyzzerem ] [ #ashgrey ]
tl;dr
Skierowałem się do Góry Księżycowej. Tam musiałem pomóc naukowcowi, którego zaatakował wściekły Zubat. Mężczyzna wyjaśnił mi, że ktoś rozświetlił jaskinie w Górze, przez co wszelkie żyjące tam pokemony stały się niespokojne i agresywne. Uniemożliwia to naukowcowi badanie Clefairów - pokemonów, które przybyły z kosmosu. Poprosił mnie o pomoc w znalezieniu głównej sali, gdzie te stworki się gromadzą.
Dzięki Arceusowi, że te jaskinie były tak dobrze oświetlone. Nie raz byłbym sobie upadł i rozwalił mój głupi ryj o jakiś wystający głaz. Szukając głównej groty, złapałem do drużyny Sandshrew i właśnie Clefairy. Bądź co bądź mam uzupełnić Pokedexa, prawda?
Udało się! Dotarłem do tej głównej groty! Wokół wielkiego jak Snorlax głazu, tańczyły te różowe ptysie. Gdy przypatrywałem się temu wraz z naukowcem, nagle ni stąd ni zowąd pojawiła się nasze ukochane trio, w celu uzupełnienia swojej kolekcji i zaimponowania swojemu szefowi.
Znowu błysnęli.
Naukowiec postanowił zostać w tej grocie by badać dokładnie zachowania Clefairów, a mi podarował na pamiątkę Kamień Księżycowy.
Dotarłem do Azurii. Pierwsze co zobaczyłem to dziwne zgrupowanie pod jednym ze sklepów. Działająca tam Oficer Jenny (która okazała się szwagierką tej z Wertanii) wyjaśniła mi, że ze sklepu ukradli kompresor i dużego węża. O tempora, o mores.
Czas zdobyć moją drugą odznakę. W Sali urzędowały Sensacyjne Siostry. O dziwo nie chciały ze mną zawalczyć, gdyż ich pokemony zostały już odesłane do Centrum Pokemon po wielu walkach z trenerami. Z trenerami z Alabastii o dziwo.
Wtem naszą rozmowę przerwała Misty! Ona też była z Liderką z Azurii. Wyjechała jednak z miasta by stać się lepszym Trenerem Pokemon. No nic. Walka to walka. Pikacz niestety nie chciał walczyć z przyjaciółką. Pikakumpel od siedmiu boleści.
Ta walka była trudna, ale Butterfree poradził sobie z przeciwnikami oprószając Staryu i Starmie Trującym Proszkiem.
Przed ostatecznym uderzeniem, Zespół R bezczelnie nam przerwał. Chcieli odessać całą wodę ze stadionu a wraz z nią wszelkie obecne w Sali pokemony. Nie przewidzieli, że woda i prąd bardzo się lubią. Zespół R znowu błysnął.