trudne sprawy, love, miłość życia, czuje dobrze człowiek
Ok, moja love story zaczyna się w momencie opuszczenia Hostelu Interwencyjnego LGBT Musiałam się wyprowadzić bo $$$$ na działalność się skończyły i tak się złożyło, że byłam ostatnią mieszkanką. Dłuższą chwilę szukałam już kąta dla Siebie, tym bardziej że udało mi się podłapać pracę i miałam perspektywy na usamodzielnienie się. Budżet nie pozwalał na zbytnie wybrzydzanie więc trafiałam na różne pokoje. W niektórych miejscach był nawiedzony właściciel który nie "wróżył dobrze na przyszłość", albo babcie które wolały wynająć innym osobom, które nie były tak młode jak ja. Przyparta do muru zdecydowałam się zamieszkać u koleżanki którą znałam tylko z fb. Akurat szukała współlokatora, cena wynajmu była trochę wysoka, ale nie miałam zbytniego wyboru. Przywitał mnie kawał dziołchy jak byłam pierwszy raz w nowym mieszkaniu, sympatyczne 2m solidnie zbudowanej kobiety. Nic nie wskazywało jeszcze na to jak sprawy się potoczą. Po wprowadzeniu się do mieszkania zaczęłam się socjalizować z Mychą i naszym współlokatorem przy planszówkach. 2 tygodnie później obie przeżywałyśmy ciężkie chwile. Mycha topiła smutki w winie, a ja starałam się nie sięgać po tabletki na uspokojenie. Już nawet dobrze nie pamiętam w którym momencie rozmowa stoczyła się na wspólne spanie, bo smutek mocno.... ofc nie skończyło się tylko na spaniu, ale od tamtego momentu jesteśmy razem - obecnie 3 miesiące. Wygląda na to że znalazłam miłość mojego życia. Jesteśmy dla Siebie oparciem, wzajemnie dbamy o Siebie. Mamy wspólne plany na wakacje, wszystko jak do tej pory bardzo dobrze się układa :3 Zawsze mnie cieszy jej uśmiech jak wraca z pracy, a na nią czeka obiadek :3
@Melcma: lulz @MasterSoundBlaster: no już się tam nie dostaje bo hostel jest zamknięty z braku $$$$ a generalnie to trzeba było w siedzibie fundacji przejść wywiad i dopiero wskazywano miejsce w które trzeba było się udać. Pobyt był bezpłatny.
tl:dr
trudne sprawy, love, miłość życia, czuje dobrze człowiek
Ok, moja love story zaczyna się w momencie opuszczenia Hostelu Interwencyjnego LGBT
Musiałam się wyprowadzić bo $$$$ na działalność się skończyły i tak się złożyło, że byłam ostatnią mieszkanką.
Dłuższą chwilę szukałam już kąta dla Siebie, tym bardziej że udało mi się podłapać pracę i miałam perspektywy na usamodzielnienie się. Budżet nie pozwalał na zbytnie wybrzydzanie więc trafiałam na różne pokoje. W niektórych miejscach był nawiedzony właściciel który nie "wróżył dobrze na przyszłość", albo babcie które wolały wynająć innym osobom, które nie były tak młode jak ja. Przyparta do muru zdecydowałam się zamieszkać u koleżanki którą znałam tylko z fb. Akurat szukała współlokatora, cena wynajmu była trochę wysoka, ale nie miałam zbytniego wyboru.
Przywitał mnie kawał dziołchy jak byłam pierwszy raz w nowym mieszkaniu, sympatyczne 2m solidnie zbudowanej kobiety.
Nic nie wskazywało jeszcze na to jak sprawy się potoczą. Po wprowadzeniu się do mieszkania zaczęłam się socjalizować z Mychą i naszym współlokatorem przy planszówkach. 2 tygodnie później obie przeżywałyśmy ciężkie chwile. Mycha topiła smutki w winie, a ja starałam się nie sięgać po tabletki na uspokojenie. Już nawet dobrze nie pamiętam w którym momencie rozmowa stoczyła się na wspólne spanie, bo smutek mocno.... ofc nie skończyło się tylko na spaniu, ale od tamtego momentu jesteśmy razem - obecnie 3 miesiące. Wygląda na to że znalazłam miłość mojego życia. Jesteśmy dla Siebie oparciem, wzajemnie dbamy o Siebie. Mamy wspólne plany na wakacje, wszystko jak do tej pory bardzo dobrze się układa :3
Zawsze mnie cieszy jej uśmiech jak wraca z pracy, a na nią czeka obiadek :3
Jak zbierali pieniądze i wrzuciłem historię podopiecznego, to wypok dobrze zareagował.
Jak ludzie tam trafiają w ogóle? I jaki jest koszt? No i jak tam się trafia skoro adres jest tajny?
@Melcma:
Jakie grube łydki na końcu. ( ͡° ͜ʖ ͡°) Ale rozwaliło mnie to z sex couchem.
źródło: comment_tr3OoBpf0JLFyASY1J3YdtjrPDNS3KuY.jpg
Pobierz@MasterSoundBlaster: no już się tam nie dostaje bo hostel jest zamknięty z braku $$$$
a generalnie to trzeba było w siedzibie fundacji przejść wywiad i dopiero wskazywano miejsce w które trzeba było się udać. Pobyt był bezpłatny.