Wpis z mikrobloga

Siema mirasy, miałem napisać co u mnie. Podróż zaczęła się nieciekawie, posłużę się moim postem z Fb: "Pierwszy samolot (BRU-LHR) miał takie opóźnienie, że w teorii nie powinienem był zdążyć na lot do San Francisco. W teorii, bo A380 zepsuł się zanim wystartował. Dodatkowo właśnie uświadomiłem sobie, że moja karta kredytowa została w domu." Jestem już dużym chłopcem więc musiałem sobie jakoś radzić na bieżąco, ale brak karty kredytowej w USA to koszmar. W wypożyczalni zrobili mi upgrade do małego SUV (celowałem w Toyotę Sequoia, ale całe szczęście że nie dali mi tego czołgu) i około północy ruszyliśmy do miejsca noclegu. Dzień drugi również był napięty jak stringi na mulatce, dzięki Bogu za kofeinę: "Po 3 godzinach jet lagowego snu ruszyłem w trasę: San Francisco - Golden Gate - Pacific Road 1 - Los Angeles. Droga okazała się trudniejsza niż myślałem, ale równocześnie dużo ładniejsza. Dziś pora na Los Angeles." W LA zacząłem od Universal Studio, gdzie spędziłem cały dzień na planach filmowych i dobrej zabawie. Czy widziałem jakieś znane twarze? Tak, choć słabo znam się na aktorkach serialowych. Dziś mam nieco luźniejszy dzień więc może napiszę coś z większym ładem i składem; w komentarze wrzucę kilka zdjęć. Jak zwykle zapraszam na mojego fb jak i do subskrypcji tagu #kubawpodrozy.

źródło: comment_hZzJLwMuGqGnSfztskliKeSvdIqMc1LA.jpg
  • 7
Dodatkowo właśnie uświadomiłem sobie, że moja karta kredytowa została w domu


@Tapirro: przy każdej podróży to moja największa schiza, sprawdzam kilka razy zanim wyjdę z domu ( ͡º ͜ʖ͡º) Jak się okazuje jednak można ;)

Baw się dobrze.
@Usurper: sprawdzałem wszystko tak dokładnie, że wszystko wyłożyłem na stół w celu weryfikacji. Jakimś cudem karta nie trafiła już do portfela... Na szczęście jest coś takiego jak DHL 2days Express worldwide ( ͡° ͜ʖ ͡°)
miałem dość zakrętów - serio


@Tapirro: wierze, bo generalnie glupio bylo taka trase jechac - plus pewnie za auto w SF zaplciles sporo wiecej niz w LA ;)