Wpis z mikrobloga

@wigilius: Zależnie od sposobu podliczania głosów itp. zmniejszenie liczby deputowanych faktycznie może wpłynąć na skład parlamentu.
Inna rzecz, że prawie 400 deputowanych na taki kraj jak Węgry to gruba przesada (w 4-razy bardziej licznej Polsce mamy w końcu 560, a większość i tak nic nie robi).
  • Odpowiedz
@wigilius: Ja bym im jeszcze pracę ograniczył do sobót. Kraje które się dorobiły (Irlandia, USA, Daleki Wschód) miały proste prawo, które zmieniło się niewiele na przestrzeni dekad. #!$%@? z PO i ZSL dla przykrycia ciemnych interesów produkowały 20000 stron rocznie. SLD i PiS są niewiele lepsze.
  • Odpowiedz
@wigilius: Kwestie nierodzące kontrowersji da się regulować ponad podziałami. W przeszłości zmieniano już Konstytucję RP - choć co prawda były to rzeczy czysto redakcyjne. ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Ja sądzę, że redukcja liczby posłów (a senatorów to już na pewno) o jakieś 50% jest raczej światopoglądowo neutralna. Ale znając naszą obecną opozycję, to takie działania by nazwano właśnie zamachem na demokrację.
Pozostaje czekać na lepszą opozycję, może
  • Odpowiedz
@Leonowicz: @wigilius Nie chce wyjść na "Kukizowca", ale moim zdaniem winna tutaj jest partiokracja. Jak już jakaś partia/partie dojdą do władzy, mają większość i w Sejmie i w Senacie to nagle okazuje się, że obecne 460 posłów to całkiem odpowiednia ilość dla zapewnienia dobrego reprezentowania wyborców, a Senat jest niezmiernie potrzebny. Opozycja nie ma tutaj nic do gadania, bo partie rządzące nie przedstawią realnych projektów odbierania sobie "koryt".
  • Odpowiedz
@Terra_felix: Moja wiedza na temat prawa wyborczego i ordynacji jest dość powierzchowna. Chętnie posłucham twoich argumentów na rzecz tego, że grupa 230 posłów będzie w mniejszym stopniu reprezentować wyborców, niż grupa 460.
  • Odpowiedz
@Leonowicz: Ale to nie moje argumenty tylko argumenty partii politycznych które muszą jakoś obronić dbanie o swoich znajomych, rodziny itd. i zapewnienie odpowiedniej ilości etatów. Myślę, że np. mogą to bronić tak, że 460 biur poselskich do których możesz iść się wyżalić powoduję, że obecne utrzymanie ilości posłów jest najwłaściwsze, dodatkowo taki poseł przecież musi wysłuchać wszystkich ludzi w swoim "regionie". Poza tym taki PIS ma około 30 tys członków, a
  • Odpowiedz
@wigilius: Ja bym już wolał połączenie izb do 561 posłów i stworzenie okręgów wyborczych do STV (lub po polsku PGP) w 187 okręgach po 3 miejsca. Przy okazji zakaz pisania na kartach wyborczych pochodzenia partyjnego tylko same imiona i nazwiska. Przydałaby się także mała wariacja, czyli kadencja trwa 4 lata, ale wybory w każdym województwie są w innym terminie (podobnie z samorządowymi, np. co dwa lata naprzemiennie samorządowe i do sejmu),
  • Odpowiedz
@wigilius: Może spowodowałoby to większe oddzielenie władzy ustawodawczej i wykonawczej. Sejm ustala jakiegoś premiera, który jest dla większości akceptowany, natomiast całe prawo tworzone jest niezależnie od orientacji politycznej partii, z której pochodzi premier. Jeżeli premier jest słaby, to po roku idzie do wymiany. Mogliby być u władzy chrześcijańscy socjaliści, ale zwiększanie socjalu i zakaz aborcji by nie przeszedł, bo istniałaby duża grupa liberałów i libertarian.
  • Odpowiedz