Wpis z mikrobloga

5 282 - 1 = 5 281

Tytuł: Rzeki Hadesu
Autor: Marek Krajewski
Gatunek: powieść kryminalna
★★★★★★★★★

Jest to kolejna opowieść z życia (eks)komisarza lwowskiej policji Edwarda Popielskiego. "Łyssy" po koszmarach wojny, którą spędził działając na polskich kresach jako oficer AK został razem z polskimi lwowianami przesiedlony na zachod i zamieszkał we Wrocławiu, gdzie musi się ukrywać przed UB. W tym czasie we Wrocławiu dochodzi do głośnego porwania córki lokalnego kacyka UB. Żeby rozwiązać tę zagadkę i uratować więzioną kuzynkę, były policjant musi przekroczyć przez tytułowe rzeki Hadesu, aby znaleźć pederastę, którego nie udało mu się schwytać przed laty...

Świetna książka. Muszę przyznać, że jest to jedna z najlepszych książek Krajewskiego, jakie dane mi było przeczytać (a mam ich za sobą chyba z 5), może nieznacznie tylko gorsza od "Głowy Minotaura". Autor odwalił kawał dobrej roboty zbierając informacje o przedwojennym Lwowie, życiu i zwyczajach mieszczan, a także lokalnej gwarze. Fabuła wciąga jak bagno, a zwroty akcji (których nie brakuje) są naprawdę zaskakujące.

Zdecydowanie polecam.

zastanawia mnie jedynie jedna rzecz


#bookmeter #ksiazki
Pobierz Dziadekmietek - 5 282 - 1 = 5 281

Tytuł: Rzeki Hadesu
Autor: Marek Krajewski
Gat...
źródło: comment_ya8z1gwHgiSS0utNjuBTDvs2hLDFp83Z.jpg
  • 8
@Dziadekmietek: Krajewskiego cenię za wierność detalom, ale "Rzeki..." ledwo przeczytałam. Miałam wrażenie, że Krajewskiego już lekko poniosło przy wymyślaniu kolejnych okrucieństw i nieraz zdarzyło mi się odłożyć tę książkę na kilka dni, żeby odetchnąć;)
@rdza: to jest racja, że te książki są "mięsiste" i naturalistyczne, ale dla mnie to ich urok, który nawet mi pasuje ;] Zwłaszcza w zalewie kryminałów (nie mówiąc już o fantasy), gdzie za szczyt okrucieństwa uważane jest uderzenie w głowę kandelabrem
@Queiroz: pewnie idealnie byłoby przeczytać książki chronologicznie (czyli najpierw cała seria o Mocku, a potem o Popielskim), ale nic nie stoi na przeszkodzie, by przeczytać je inaczej.

Zastanów się, czy bardziej interesuje cię historia i klimat przedwojennego Wrocławia czy Lwowa. Mi Lwów bardziej przypadł do gustu (chociaż obie serie są b. dobre), więc przeczytałem większość z serii o Popielskim (niektóre książki należą również do cyklu o Mocku). Arena szczurów jest akurat