Wpis z mikrobloga

Siema mirki mam do przedstawienia wam smutną historię.
Mój kumpel urodził się z bardzo rzadką odmianą wodogłowia. Już od przedszkola miał ciężko bo inne dzieci się go bały i nie chciały się z nim bawić. W podstawówce doszły do tego problemy z biciem i zabieraniem kieszonkowego.

Tak miał aż do liceum. W sumie to właśnie tam go poznałem. Znalazł kilku kolegów, no ale na loszki to nawet nie miał co liczyć, bo jakby nie patrzeć jego wygląd dalej mógł odrażać.

No i właśnie jesteśmy w trakcie klasy maturalnej i powoli zbliża się egzamin, a wczoraj przyszedł cały ucieszony i mi mówi, że właśnie wprowadzili eksperymentalny zabieg usuwania jego wrodzonej wady.

W życiu nie widziałem go szczęśliwego. Niestety jak tylko zaczął dowiadywać się więcej to okazało się że taka operacja jest bardzo kosztowna.

No i teraz chodzi po fundacjach, stara się o jakieś datki. Sami w szkole zrobiliśmy zbiórkę, ale to ciągle za mało.

Zaplusujcie trochę żeby się chłopaczyna ucieszył, może rzućcie jakimś pomysłem jak mu jeszcze pomóc.

Sprawcie żeby znalazł trochę szczęścia w swojej walce, choćby w tak błachy sposób jak plusy na mirko.

Dorzucam jeszcze zdjęcie (spoko pozwolił mi) żebyście mogli zobaczyć jak bardzo potrzebuje tej operacji.

źródło: comment_Rvz7xuCUYQUDPzjkNHwPR4vM3BTExHm6.jpg
  • 2