Wpis z mikrobloga

#zawieszonakawa

Jak zwykle. Pojawia się jakiś nowy trend i już mamy ogólnonarodową burzliwą dyskusję i wyłazi na wierzch cała masa hejterów, którzy przecież ogarnęli wszystki mechanizmy rządzące światem i teraz ironicznie śmieją się i krytykują lemingów ślepo podążających za stadem.

Po pierwsze, ten zwyczaj nie powstał z myślą o bezdomnych i pijakach. To działa tak - pewnego razu nie masz kasy ale chcesz się napić kawy. Bierzesz zawieszoną, a tydzień później kupujesz ją komuś innemu. Raz oni tobie, raz ty im.

Jest to też dla ludzi, którzy mają pracę, raczej mają co jeść i gdzie mieszkać, ale niekoniecznie mogą sobie pozwolić na picie kawy w kawiarni.

A druga sprawa to to, że ciekawe czy ci skrupulatnie wyliczający ile kilo ziemniaków by było za cenę tej kawy, sami robią cokolwiek żeby pomóc potrzebującym, wliczając w to rozdawanie żarcia, o którym tak się srają.
  • 4
  • Odpowiedz
Jest to też dla ludzi, którzy mają pracę, raczej mają co jeść i gdzie mieszkać, ale niekoniecznie mogą sobie pozwolić na picie kawy w kawiarni.


@Kraker245: jak nie mam kasy, to za co postawie? nie mógłbym się postawić ani w sytuacji stawiającego ani przyjmującego - bo pierwsze to dla mnie grubiaństwo a drugie po prostu głupie
  • Odpowiedz