Wpis z mikrobloga

Nie wiem jak to możliwe, ale rozegraliśmy dzisiaj z kolegami dwie partie w Eldritch Horror (z dodatkiem Zapomniana Wiedza) i obie wygraliśmy. Najpierw starcie z Yog-Sothothem w składzie Charlie Kane, Lily Chen, Diana Stanley i Leo Anderson - dużo szczęścia z talią mitów, na 16 kart trafiły się tylko dwie trudne i w dodatku nawet do nich nie doszliśmy, wygrana chyba w 10 turze. Potem starcie z Cthulhu - w drużynie ponownie Charlie oraz Norman Withers, Silas Marsh (chyba obowiązkowy przy Cthulhu) i Jacqueline Fine. W tej samej (chyba 12.) turze wykonaliśmy trzecią tajemnicę i przebudził się wielki mackowaty, zaraz potem dostał kwarantanną oraz dziesięcioma(!) sukcesami w teście siły od porządnie zbuffowanego marynarza (pic rel). No to teraz należy się spodziewać 3-4 porażek pod rząd...
Swoją drogą dopiero pierwszy raz zauważyliśmy, że gdy Jacqueline podgląda kartę stanu to dostaje wskazówkę.


#gryplanszowe #grybezpradu
źródło: comment_rUJ05LZorvD4y3JbkmmZCAVB9M2RZSk3.jpg
  • 4
@Lisek_Chrystusek: Nie wiem czy da radę bez Charliego, ale mi się do tej pory wcale nie udało wygrać. Niestety nie mogę przeforsować pilnowania przez współgraczy własnych zdolności oraz kart przez co tracimy wiele, często kluczowych bonusów. No i talia mitów nigdy nie była jeszcze łaskawa, zwykle niebieskie pieczęcie przychodzą, gdy czerwone macki zrobią 3-4x swoje i nie ma co zbierać. Ja z kolei mam zawsze kumulację nieszczęść i potrafię paść 3x