Wpis z mikrobloga

@SchrodingerKatze64:
Standardową procedurą jest zmniejszanie ciągu silników w miarę wypalania paliwa z danego stopnia rakiety, o ile konkretny model silników wspiera taką możliwość. Albo wyłączanie po kolei części silników z danego stopnia. Właśnie po to, by ograniczyć przeciążenia. Gdyby tego nie robić, ciąg cały czas byłby ten sam, obliczony na to, by pchać rakietę do przodu gdy dany stopień jest jeszcze pełen paliwa. Gdy wypali już prawie całe swoje paliwo, oczywiście
@SchrodingerKatze64:
Ojjj nie wiem, wrażenie zupełnie inne. Rakiety są szalenie, niedorzecznie potężne. MEGA potężne. To musi być odczuwalne na szczycie rakiety. Astronauci często o tym mówią. To jak lecenie na gigantycznym fajerwerku. Siedzenie na kontrolowanej bombie.

Taka Saturn V zawiera ile paliwa? Ponad 2000 ton (!). Gdyby to był trotyl, miałby siłę eksplozji zaledwie 7x mniejszą niż bomba zrzucona na Hiroszimę (!!!).

Te ogromne, ważące setki czy tysiące ton rakiety, przyspieszają