Wpis z mikrobloga

@SchrodingerKatze64:
Standardową procedurą jest zmniejszanie ciągu silników w miarę wypalania paliwa z danego stopnia rakiety, o ile konkretny model silników wspiera taką możliwość. Albo wyłączanie po kolei części silników z danego stopnia. Właśnie po to, by ograniczyć przeciążenia. Gdyby tego nie robić, ciąg cały czas byłby ten sam, obliczony na to, by pchać rakietę do przodu gdy dany stopień jest jeszcze pełen paliwa. Gdy wypali już prawie całe swoje paliwo, oczywiście jest znacznie lżejszy, więc przyspieszenie rośnie.

Na świetnym wykresie, jaki wstawił @aloalo83 chyba właśnie widać wyłączanie silników Saturn V. Nie mam przed oczami przypisów do tego wykresu, ale wydaje mi się, że spadek przyspieszenia w punkcie (2) to wyłączenie centralnego silnika pierwszego stopnia. A punkt (5) to wyłączenie centralnego silnika drugiego stopnia. Nie wiem co to (6) i (7) -- czy to wyłączenie kolejnych silników, czy co... Wyłączenie kolejnych silników dałoby asymetryczny ciąg.

Punkty (4) i (8) to oczywiście odłączenie kolejnych stopni rakiety. Przyspieszenie spada na
  • Odpowiedz
@SchrodingerKatze64:
Ojjj nie wiem, wrażenie zupełnie inne. Rakiety są szalenie, niedorzecznie potężne. MEGA potężne. To musi być odczuwalne na szczycie rakiety. Astronauci często o tym mówią. To jak lecenie na gigantycznym fajerwerku. Siedzenie na kontrolowanej bombie.

Taka Saturn V zawiera ile paliwa? Ponad 2000 ton (!). Gdyby to był trotyl, miałby siłę eksplozji zaledwie 7x mniejszą niż bomba zrzucona na Hiroszimę (!!!).

Te ogromne, ważące setki czy tysiące ton rakiety, przyspieszają jak supersportowe samochody. Przy 3g przyspieszenie 0-100 km/h trwa... mniej niż sekundę. Przyspieszanie do prędkości orbitalnej trwa kilka minut,
  • Odpowiedz