Wpis z mikrobloga

Znikający dokument Krzysztofa Szczerskiego: "Polska – republika wyznaniowa."

Tak ku pamięci, żeby treść tego dzieła nie uleciała w niebyt. Niestety wbrew zawodowym zakopywaczom to nie jest literatura s-f.
Jako, że dokument na stronie pressje.pl z jakiegoś powodu zniknął, poniżej zamieszczam treść z kopii google (nie wiem jak długo się utrzyma), formatowanie i kodowanie polskich liter jest takie jak widać, nie poprawiałem.

To jest wersja html pliku http://pressje.pl/media/pressje_shop/article/article_3_issue17.pdf.
G o o g l e automatycznie generuje wersję html dokumentu podczas indeksowania Sieci.

Page 1
17
Jednym z w¹tków debaty publicznej w Polsce, który, będ¹c
bardzo g³oœnym u progu III Rzeczpospolitej1, obecnie zamar³
i, je¿eli powraca, to jedynie w skarykaturyzowanej formie
„od niechcenia i dla zasady”, jest kwestia miejsca religii
i Koœcio³a w państwie. To du¿y błšd. Zagadnienie to bowiem
staje się dziœ znów bardzo aktualne i, w moim przekonaniu,
jest fundamentalne dla debaty o dalszym rozwoju Polski.
Je¿eli uznajemy – a œwiadcz¹ o tym wypowiedzi zarówno
zwyk³ych ludzi, jak i uczonych analityków – ¿e du¿a częœć
problemów, jakie nękaj¹ III
RP ma swoje pod³o¿e w kryzysie
postaw indywidualnych i spo-
³ecznych, który jest w istocie
kryzysem moralnoœci, to nie ma
powodu, by nie stwierdzić, i¿
równie¿ naprawa naszego pań-
stwa powinna nadejœć poprzez
radykaln¹ i konsekwentn¹ odno-
wę moraln¹ sfery publicznej w Polsce. Odnowa taka jest mo¿liwa
jedynie poprzez odniesienie zasad dzia³ania sfery publicznej
do porz¹dku, który od jej decyzji jest w pe³ni niezale¿-
ny, a który jednoczeœnie formu³uje czytelne zalecenia co do
jej funkcjonowania. Porz¹dkiem takim jest religia. Powy¿sze
stwierdzenia oznaczaj¹, ¿e dla przywrócenia ³adu publicznego
w demokracji niezbędne jest istotne ograniczenie przestrze-
ni politycznej z jej mechanizmem decydowania opartym o wolę
większoœci. Wyłšczone powinny z niej być obszary zasad fun-
damentalnych regulowanych przez wy¿szy porz¹dek. Przestrzeń
polityczna nie powinna bowiem decydować o swych w³asnych
granicach, lecz być limitowana przez zewnętrzne Ÿród³o norm
i wartoœci. Jednym z problemów współczesnej polityki jest
bowiem jej niczym nieograniczana konkwista – zaw³aszczanie
coraz to nowych obszarów i poddawanie ich regu³om dyskursu
politycznego. Jednoczeœnie prawo tworzone i wykonywane przez
instytucje państwa nie powinno opierać się na dysonansie po-
między normami kodeksowymi a normami moralnymi. Organy w³a-
dzy publicznej sw¹ pierwsz¹ i najistotniejsz¹ legitymizację
Krzysztof Szczerski*
Polska – republika
wyznaniowa
Naprawa naszego
państwa powinna nadejœć
poprzez radykaln¹
i konsekwentn¹
odnowę moraln¹ sfery
publicznej w Polsce.
Page 2
18
III RP - 16 lat i wystarczy
czerpać powinny nie tyle z wype³nienia wymogów procedural-
nych i posiadania matematycznej większoœci w jednostkowym
g³osowaniu w odpowiedniej izbie parlamentu, lecz z gwarancji
wype³niania moralnych powinnoœci wobec narodu czy wspólnoty
lokalnej. Najwa¿niejsz¹ z tych powinnoœci jest dba³oœć o do-
bro wspólne poprzez mobilizację ludzi do dzia³ania na rzecz
w³asnego rozwoju i współdzia³ania w tym zakresie z innymi
i tym samym tworzenia dobra nadrzędnego.
Powy¿sze uwagi prowadz¹ do wniosku, ¿e najwa¿niejsz¹ rol¹
religii w ¿yciu publicznym jest gwarantowanie wolnoœci po-
litycznej poprzez przeciwstawianie się uzurpacji większoœci.
Bariery takiej nie stawia ¿aden z porz¹dków tworzonych przez
samych ludzi – od Deklaracji Praw Cz³owieka po Kartę Narodów
Zjednoczonych czy państwowe konstytucje. Wszystkie one bowiem
czerpi¹ sw¹ moc ze zgody proceduralnej i w takim te¿ trybie
mog¹ być modyfikowane przez przypadkow¹ większoœć. Wszyst-
kie odwo³uj¹ się do
gwarancji wyp³ywaj¹cej
z kruchej zgody ¿yj¹-
cych tu i teraz co do
ich wa¿noœci, która to
zgoda mo¿e być ³atwo zburzona na przyk³ad przez nadejœcie
kolejnego pokolenia posiadaj¹cego liczebn¹ większoœć lub
zmian w sk³adzie etnicznym danej spo³ecznoœci. Nowa więk-
szoœć mo¿e zmienić zasady dzia³ania na niekorzyœć starej
i to w taki sposób, ¿e twórcy ancient ordre’u mog¹ zostać
w imię tych zasad ca³kowicie fizycznie wyeliminowani. Na
tym polega choćby zagro¿enie regulowania dopuszczalnoœci
eutanazji przez zdrowych i m³odych obywateli, dysponuj¹-
cych większoœci¹ g³osów, co ju¿ dziœ powoduje, zauwa¿alny
statystycznie, exodus chorych starców z Holandii do Niemiec
w obawie, ¿e w kraju tulipanów zostan¹ zg³adzeni przez de-
mokratyczn¹ większoœć z³o¿on¹ z ich dzieci i wnuków. Debata
o znaczeniu wartoœci w demokracji przesta³a być ju¿ subtel-
nym zniuansowanym problemem troski filozofów, lecz brutalnie
wkroczy³a w ludzkie ¿ycie. Demokracja albo będzie religijna,
albo nie będzie jej w ogóle.
O ile zgodzimy się co do tezy o podstawowym znaczeniu
religii dla kszta³towania współczesnej demokracji, to kolej-
nym krokiem rozwa¿ań powinno być pytanie: co oznacza to dla
Polski? Otóż odpowiedŸ mo¿e być, moim zdaniem, tylko jedna.
Polska jako państwo i Polacy jako naród w swej przyt³aczaj¹cej
większoœci s¹ w stanie odczytać (czyli zrozumieć) nakazy i po-
rz¹dek p³yn¹cy jedynie z chrzeœcijaństwa. Z tego te¿ powodu to
moralnoœć chrzeœcijańska, kodyfikowana przez Koœciół katolic-
ki, jest jedynym dostępnym powszechnemu doœwiadczeniu Polaków
zbiorem zasad, które mog¹ regulować sferę publiczn¹. Tu nie
ma miejsca na ¿adne dywagacje. Nie chodzi o fundamentalizm,
ale o zdrowy rozs¹dek. Jedynie siłš mo¿na próbować socjali-
Demokracja albo będzie religijna,
albo nie będzie jej w ogóle.
Page 3
19
III RP – 16 lat i wystarczy
zować Polaków do ¿y-
cia w innym porz¹dku
wartoœci, ale zaiste
nie s¹dzę by nawet
współczesne œrodki
masowego przekazu,
zadufane w przeko-
naniu o swej wszech-
mocy, by³y w stanie
dokonać tu znacz¹cego przekszta³cenia duchowego wnętrza Naro-
du. Jest tak choćby dlatego, ¿e przekszta³cenia na tak¹ skalę
dokonać mo¿e tylko si³a, która sama ma bogaty œwiat wartoœci,
tymczasem ze strony pop-kultury otrzymujemy w ofercie jedynie
powierzchowny przekaz pro-
stych zasad sprowadzaj¹cych
się do hedonizmu opartego
na instynkcie posiadania.
Jednoczeœnie, dla ka¿de-
go, kto bez uprzedzeń zapo-
zna³ się z moralnymi nakazami
katolicyzmu odnosz¹cymi się
do przestrzeni publicznej,
zw³aszcza tymi g³oszonymi
po II Soborze Watykańskim
i w nauczaniu papie¿a Jana
Paw³a II, jasne jest, ¿e nie
jest to zestaw zasad, który kogokolwiek z gruntu by wyklucza³,
poni¿a³ czy pozbawia³ praw, co nie oznacza, ¿e nie przekazuje
on œcis³ych pozytywnych nakazów zachowania. Z tego w³aœnie
punktu widzenia mo¿e się on stać podstaw¹ ³adu publicznego
w państwie. Trudno w tym miejscu o jakikolwiek rozs¹dny
i pe³ny wyk³ad nauczania spo³ecznego Koœcio³a. Warto jednak
pamiętać, ¿e ¿aden z programów politycznych demokracji nie
g³osi tak konsekwentnie postulatu solidarnoœci z bezbronny-
mi, współodpowiedzialnoœci spo³ecznej czy wolnoœci wynika-
j¹cej z godnoœci ka¿dej osoby ludzkiej. Jednoczeœnie jest to
program, który pozwala jasno oddzielić zachowania buduj¹ce
³ad spo³eczny od tych, którego mog¹ go naruszyć w imię dóbr
partykularnych.
Postulat wprowadzenia w Polsce radykalizmu cnót chrzeœ-
cijańskich w sferze publicznej nie oznacza stworzenia pań-
stwa wyznaniowego w rozumieniu ustroju, w którym ca³oœć
spraw prywatnych i państwowych jest regulowana przez prawo
koœcielne. Postulat ten oznacza uczynienie z Polski re-
publiki wyznaniowej. Przez pojęcie to rozumiem połšcze-
nie zasad republikanizmu (w tym wolnoœci indywidualnej)
z obowi¹zkiem bezwzględnego przestrzegania ³adu moralnego
w sferze publicznej, nad czym pieczę sprawować powinno prawo
państwowe.
Moralnoœć chrzeœcijańska,
kodyfikowana przez Koœciół
katolicki, jest jedynym dostępnym
powszechnemu doœwiadczeniu Polaków
zbiorem zasad, które mog¹
regulować sferę publiczn¹.
Nie jest to zestaw zasad,
który kogokolwiek
z gruntu by wyklucza³,
poni¿a³ czy pozbawia³ praw,
co nie oznacza, ¿e nie
przekazuje on œcis³ych
pozytywnych
nakazów zachowania.
Page 4
20
III RP - 16 lat i wystarczy
Republika wyznanio-
wa to kraj, w którym
nie istnieje w sferze
publicznej rozróżnie-
nie między zachowaniami
niemoralnymi a karalny-
mi, bo to co niemoralne
jest karalne. Republika
wyznaniowa to kraj, w którym nakazem w³adz publicznych jest
kierowanie się w praktyce polityki tym, co Jan Pawe³ II nazywa
„zmys³em moralnym”, dla którego pod³o¿em jest zmys³ religij-
ny. Jego nakazy to: uczciwoœć w kontaktach między rz¹dz¹cymi
i rz¹dzonymi, jawnoœć w administracji publicznej, bez-
stronnoœć w rozstrzyganiu spraw publicznych, sprawiedliwe
i uczciwe wykorzystanie pieniędzy publicznych, odrzucenie nie-
godziwych metod zdobywania, utrzymywania i poszerzania w³adzy
za wszelk¹ cenę2. Budowa republiki wyznaniowej to nie program
fundamentalizmu religijnego, lecz fundamentalizmu moralnego
i taka te¿ powinna być poli-
tyka polska.
Polsce w sferze publicz-
nej potrzebna jest dziœ
dyktatura Ewangelii, która
radykalnie zaprzeczy wizji
państwa opartej o ca³kowi-
t¹ „przejrzystoœć aksjologicznš” i oparcie jej wyłšcznie
o konstrukcję proceduralno-instytucjonaln¹, gdy¿ III RP jest
dramatycznym dowodem na to, ¿e taka konstrukcja jest skaza-
na na liczne patologie i w efekcie na krach. Model państwa
aksjologicznie neutralnego, opartego o demokratyczn¹ zgodę
proceduraln¹ i spo³eczeństwa wolnych jednostek, opartego
o wewnętrzn¹ konkurencję, posi³kuj¹cego się kultur¹ masow¹
dostarczan¹ przez media, nie funkcjonuje. Krach ten nie jest
jednak bezbolesny, bo szkody, które zosta³y w tym czasie wy-
rz¹dzone, będ¹ trudne do naprawienia.
Bez radykalizmu ewangelicznego pogłębiać się będzie obec-
ny stan, w którym w spo³eczeństwie puszczaj¹ szwy ostatnich
więzi, bo polskie ¿ycie publiczne jest głęboko poranione, gdy¿
nie ma w nim autorytetów, œwiadomoœci historii, zdolnoœci do
odróżnienia honoru i zdrady, dumy narodowej, patriotyzmu czyli
mi³oœci Ojczyzny i solidarnoœci. W warstwie spo³ecznej bardzo
często powracamy do „stanu natury Hobbesa”, w którym naturalnym
zjawiskiem jest nieufnoœć i zaniepokojenie obecnoœci¹ drugiej
osoby, któr¹ postrzegamy jako konkurenta lub wprost poten-
cjalnego bandytę. Bez radykalizmu ewangelicznego pozostaniemy
państwem, w którym z du¿ym trudem, ale coraz skuteczniej, po-
litycy wmawiaj¹ obywatelom absurdaln¹ pod względem logicznym
tezę, ¿e przyzwoitoœć i niekaralnoœć to to samo, czyli, ¿e
dopóki ktoœ nie zostaje skazany prawomocnym wyrokiem (czyli
To nie program
fundamentalizmu religijnego,
lecz fundamentalizmu moralnego
i taka te¿ powinna być
polityka polska.
Polsce, w sferze publicznej,
potrzebna jest dziœ
dyktatura Ewangelii.
Page 5
21
III RP – 16 lat i wystarczy
po wszystkich apelacjach i zagrywkach kruczkami prawnymi),
to nie ma powodów, by go publicznie strofować za zachowanie
i wyci¹gać wobec niego konsekwencje polityczne.
Republika wyznaniowa jest Polsce potrzebna tak¿e z powodu
kondycji spo³ecznej i materialnej naszych obywateli. Tylko
radykalizm cnót
ewangelicznych,
wpisany w ustrój
państwa, stanowić
mo¿e gwarancję
zaanga¿owania w³adz publicznych w troskę o los najubo¿szych
i tych, którzy – jak to się eufemistycznie mówi – „przegra-
li w procesie transformacji”. Kraj, w którym istnieje prze-
sz³o 20% realne bezrobocie nie mo¿e być krajem neutralnego
porz¹dku publicznego, gdzie w³adze przez lornetkę ogl¹da-
j¹ poczynania obywateli i wzbraniaj¹ się przed ingerencj¹
w ich los, uznaj¹c za wa¿niejszy odpowiedni poziom deficytu
bud¿etowego. Reforma finansów publicznych powinna być re-
form¹ ewangeliczn¹, opart¹ o solidarnoœć i uczciwoœć, a nie
przetargiem interesów różnych grup nacisku. W przeciwnym
razie, w ramach dynamiki dyskursu politycznego, g³osy osób,
które s¹ pozbawione szans w nowym oligarchicznym modelu go-
spodarki polskiej, przechodz¹ na ugrupowania populistyczne.
Bo te¿ i populizm jest karykaturalnie wykrzywionym obliczem
wo³aj¹cych o minimum zaanga¿owania w³adzy w los obywateli
i współodczuwania ich trosk. Nie oznacza to, ¿e republika
wyznaniowa to państwo etatystyczne. Wręcz odwrotnie – to
państwo pomocnicze, czyli takie, które jest gwarantem dóbr
a nie koniecznie ich bezpoœrednim dostarczycielem.
Potrzeba zatem dziœ Polsce radykalnej odnowy moralnej.
Nadszed³ czas rewolucji fundamentalistycznej. Musimy przy-
wrócić ³ad w sferze publicznej wedle dziesięciu podstawowych
wartoœci: patriotyzmu i szacunku do tradycji, prawdy i honoru,
solidarnoœci i godnoœci cz³owieka czyli zaanga¿owania, spra-
wiedliwoœci, jawnoœci i uczciwoœci oraz odpowiedzialnoœci.
Republika wyznaniowa nikogo nie wyklucza i nie ma charak-
teru totalitarnego, a przynajmniej nie więcej ni¿ inne modele
ustrojowe. Fikcj¹ jest bowiem twierdzenie, i¿ współczesne pań-
stwa demokratyczne – takie jak choćby Francja, któr¹ de Gaulle
nazywa³ „œwiat³em dla œwiata przeznaczonym na to, by rozpraszać
mroki kosmosu”3 – s¹ w pe³ni inkluzywne, jak same to o sobie g³o-
sz¹. Ka¿dy porz¹dek prawny, na którym opiera się państwo, jest
z natury swej przymusowy i wyłšcza z pe³ni wolnoœci okre-
œlone grupy spo³eczne (przestępców, zdrajców, niepoczytal-
nych, ale tak¿e i po prostu wszystkich „nie-obywateli”,
którzy nie korzystaj¹ z opieki spo³ecznej czy praw wybor-
czych). To w³aœnie Francuzi, funduj¹c sobie prawo zwalcza-
j¹ce symbole religijne w szkole, w imię neutralnoœci dali
najlepszy przyk³ad nowego demokratycznego totalitaryzmu.
Nie oznacza to, ¿e republika
wyznaniowa to państwo etatystyczne.
Page 6
22
III RP - 16 lat i wystarczy
Republika wyznaniowa, w swym projekcie, nie idzie tak dale-
ko w zapędach totalitarnych jak dzisiejsza Francja – prawo
w niej nie nakazuje ¿adnych zachowań religijnych w stopniu,
w jakim prawo francuskie nakazuje obywatelom w miejscach
publicznych wyznawać jedynie
kult państwa, a inne formy
religijnoœci bezwzględnie
œciga. Republika wyznaniowa
przyjmuje do siebie wszyst-
kich, którzy zgadzaj¹ się,
by sfera publiczna w państwie
by³a regulowana przez cno-
ty chrzeœcijańskie. Uznaje
nadto, ¿e dobrze funkcjo-
nuj¹ce państwo musi oprzeć
się na czytelnym oddziele-
niu tego, co prywatne, od tego, co publiczne, czyli pod-
dane regu³om polityki opartej o Ewangelię. Jest to miara
wolnoœci i odpowiedzialnoœci. Ka¿dy z nas jest cz³owie-
kiem i obywatelem. Temu pierwszemu nale¿y się prywatnoœć,
ten drugi ma prawa i obowi¹zki wynikaj¹ce z uczestnictwa
w przestrzeni publicznej regulowanej przez moralnoœć. Nie
nale¿y mieszać tych dwóch to¿samoœci i republika wyznaniowa
tego nie czyni. Nale¿y jednak podkreœlić, ¿e ka¿da sytuacja,
w której ka¿dy z nas łšczy niejako role cz³owieka i obywatela
– od kwestii rodziny, przez obowi¹zki wobec edukacji dzieci
(dzielone między rodzinę i państwo), a¿ po stosunki pracy
– musi podlegać współregulacji prywatno-publicznej.
Republika wyznaniowa nie potrzebuje zmian instytucjonal-
nych w systemie politycznym, bo to nie system, a ludzie mog¹
być niemoralni. Zatem postulaty reformy ustrojowych nale¿y
sprowadzić do trzech jedynie elementów.
Po pierwsze nale¿y przeprowadzić konsekwentn¹ reformę
prawa – w tym kodeksowego, które zaczęłoby egzekwować war-
toœci wynikaj¹ce z katalogu cnót chrzeœcijańskich. Zgodnie
z zasadami republikańskimi nie będzie to oznaczać nakazów
religijnych praktyk w ¿yciu prywatnym obywateli, ale będzie
wymagać realizacji wynikaj¹cych z religii zasad moralnych
w sferze publicznej, która obejmuje tak¿e takie kwestie, jak
¿ycie ludzkie, kultura, funkcja socjalna państwa itp.
Po drugie nale¿y wprowadzić nowe ustawodawstwo wspo-
magaj¹ce moralne zaanga¿owanie sfery publicznej. Przyk³a-
dami mog¹ tu być przepisy reguluj¹ce automatyczn¹ utratę
mandatu politycznego przez osoby dzia³aj¹ce niemoralnie
w sferze publicznej (czego przyk³adem jest choćby g³osowanie
na dwie ręce, które dziœ nie powoduje ¿adnych konsekwencji,
a pos³owie którzy w ten sposób oszukiwali, s¹ obecnie
wa¿nym ogniwem parlamentarnej arytmetycznej większoœci
rz¹dz¹cej), czy te¿ przepisy chroni¹ce dzieci przed nie-
Republika wyznaniowa
przyjmuje wszystkich,
którzy zgadzaj¹ się,
by sfera publiczna
w państwie by³a
regulowana przez cnoty
chrzeœcijańskie.
Page 7
23
III RP – 16 lat i wystarczy
przyzwoitym przekazem w œrodkach masowego komunikowa-
nia wyrz¹dzaj¹cym nieodwracalne szkody psychiczne (dziœ
ochrona ta jest fikcj¹, a obywatelski projekt ustawy
w tej sprawie œlimaczy się wobec braku zainteresowania nim
ze strony instytu-
cji państwa).
Po trzecie,
w wymiarze insty-
tucjonalnym, nale¿y
przekszta³cić izbę
wy¿sz¹ parlamentu
w reprezentację
osób zaufania pu-
blicznego, w tym
przedstawicieli
koœciołów chrzeœci-
jańskich z dominu-
j¹c¹ reprezentacj¹
Episkopatu Koœcio³a
katolickiego.
Republika wy-
znaniowa to nie
nowy konstrukty-
wizm ani utopijny
projekt. To zwy-
cięstwo rozs¹dku
nad uzurpacj¹ roz-
szala³ej demokra-
cji. Droga do niej
nie wiedzie przez
rewolucję hufców
religijnych, lecz
przez uœwiadomienie
sobie przez Polaków
potrzeby takie-
go uporz¹dkowania
sfery publicznej,
który gwaranto-
wa³by jej stabilny
³ad poprzez odwo-
³anie się do za-
sad wy¿szych ni¿
zmienne preferencje demosu i sprawne manipulacje współcze-
snych trybunów ludowych. Powstanie republiki wyznaniowej to,
w pewnym skrócie, kwestia wynalezienia kamienia filozoficz-
nego, który zamieni³by dzisiejsz¹ „zasadę pierwszš” polity-
ki, sk³adaj¹c¹ się ze wspomagaj¹cych się kultów: pieni¹dza
(posiadania) i nagiej si³y, na now¹ „zasadę pierwszš”,
dzięki której te same instytucje ustrojowe dzia³a³yby we-
fot. Wojciech Ziajka
Page 8
24
III RP - 16 lat i wystarczy
dle kultu cnót ewangelicznych. W moim przekonaniu nie jest
to zadanie niemo¿liwe do wykonania, a jego spe³nienie le¿y
w rękach pokolenia obecnych m³odych profesjonalistów o ducho-
woœci religijnej ukszta³towanej przez nauczanie Jana Paw³a II.
Potrafi¹ oni łšczyć wysoki poziom
kompetencji z ³adem wewnętrznym.
Republika wyznaniowa mo¿e być dla
nich „projektem pokoleniowym” tak-
¿e dlatego, ¿e tylko ona gwaran-
tuje, w swym bardzo pragmatycznym
wymiarze, to, ¿e dzięki przej-
rzystoœci i uczciwoœci zwyciężaj¹
najlepsi.
Republika wyznaniowa nawi¹zuje
w swym ideowym wymiarze do postu-
latów zg³aszanych ju¿ niejedno-
krotnie w powszechnych dziejach
nowo¿ytnej myœli politycznej.
W tym te¿ sensie nie jest to propozycja ca³kowicie pozba-
wiona szerokich korzeni intelektualnych. Dwa Ÿród³a tego
myœlenia warto symbolicznie przywo³ać – s¹ to Ÿród³a, które
wyrastaj¹ z dorobku duchowego Europy, ale sformu³owane by³y
po dwóch stronach Atlantyku w dwóch różnych momentach hi-
storycznych. Wskazuje to na ¿ywotnoœć myœlenia w kategoriach
tego, co nazywamy tu „republik¹ wyznaniowš”, choć oczywiœcie
ich autorzy takiego terminu nigdy nie przywo³ali. Pierwszym
z tych Ÿróde³ jest doktryna Ojców Za³o¿ycieli Stanów Zjedno-
czonych Ameryki Północnej, a drugim doktryna Ojców Za³o¿ycieli
Unii Europejskiej. Jest rzecz¹ wielce interesuj¹c¹, ¿e w obu
przypadkach – przy debatowaniu zasad, które mia³yby połšczyć
w jeden polityczny organizm różnorodne spo³ecznoœci o od-
miennych niejednokrotnie interesach – odwo³ywano się do
religii jako fundamentu polityki, który pozwoli³by jej zna-
leŸć w³aœciwe dla siebie ramy, a jednoczeœnie da³ obywatelom
(i państwom w przypadku Europy) gwarancję praw i podmiotowoœci
w nowym systemie politycznym.
Pisz¹c o amerykańskiej demokracji, Tocqueville zwraca
uwagę, ¿e „jest ona wynikiem [...] dwóch absolutnie różnych
elementów [...], które w Ameryce uda³o się wcielić niejako
w siebie nawzajem i doskonale połšczyć. Mam na myœli ducha
religii i ducha wolnoœci. [...] Zasady polityczne, prawa
i instytucje spo³eczne w ich rękach wydaj¹ się giętkie; ulegaj¹
dowolnym kombinacjom i przeobra¿eniom. [...] Lecz dotar³szy
do granic rzeczywistoœci politycznej, same nak³adaj¹ sobie
więzy