Wpis z mikrobloga

#przegryw #powazne

Cześć wszystkim.

Czuję się beznadziejnie.

Mam 28 lat, a czuję się staro, samotnie i boję się, że nic już w życiu konkretnego nie osiągnę.

Trzy miesiące temu zerwała ze mną dziewczyna (ona lvl 26), po pięciu latach związku.
Przez 4 lata mieszkaliśmy razem. Przez ostatni rok zagranicą. Pod koniec listopada wróciliśmy do kraju. Każde do swojej miejscowości, a mieszkamy daleko od siebie. Na obczyźnie nie wszystko poszło mi tak jak chciałem (w skrócie wróciłem praktycznie z niczym). Plan był taki, że odpoczniemy i później zastanowimy się co dalej. Do ostatniego momentu praktycznie nic nie przeczuwałem. Niestety w połowie grudnia zadzwoniła do mnie i powiedziała, że dłużej już nie może ze mną być. Nie chce być z kimś kto nie zapewni jej przyszłości. Nie chciałem odpuścić, napisałem list. Odpowiedziała tylko, że musimy od siebie odpocząć. Były jeszcze telefony z życzeniami na święta. Powiedziała nawet że tęskni. Dało mi to pewną nadzieję.

W międzyczasie zarejestrowałem się w UP. W mojej miejscowości jest kiepsko z pracą. Liczyłem na jakieś szkolenie, ale akurat koniec roku to zły moment. Pod koniec stycznia zapisałem się na kurs spawacza z jakiejś fundacji. Samo szkolenie ruszy dopiero pod koniec marca. I dopiero wtedy ma wpaść jakaś kasa za to. Dobija mnie to. Nie mogę też niczego poszukać na umowę, bo muszę być ciągle zarejestrowany w UP. Nie wiem też czy jako monter/spawacz dam sobie radę, w końcu ma to być już trzeci zawód.

Szukałem też pracy w innych miastach, ale nie stać mnie na przeprowadzkę. Nie chcę pożyczać kasy, bo boję się, że sobie nie poradzę. Nie znajdę na czas pracy lub znajdę jakąś gównopracę, z której będę miał problem, żeby wszystko opłacić i zwrócić pożyczkę. Nie mam właściwie żadnych konkretnych umiejętności. Trochę #!$%@?, że nie potrafię się na coś zdecydować.

Miesiąc temu zarejestrowałem się do psychologa na wizytę. Niestety na NFZ, dlatego tak długo muszę czekać. Chciałbym poprawić swoją samoocenę, bo czuje się jak gówno.

W domu nie mogę liczyć na żadne wsparcie i możliwość wygadania się. Ciągle słyszę tylko wypominania, że moja matka musi wydawać pieniądze na mnie i najlepiej jakbym poszedł do pracy do jakiegoś sklepu. Osobiście wolę skorzystać z tego kursu, o którym wcześniej wspomniałem. Do tego gdy powiedziałem (w pewnym momencie myślałem że mogę się pożalic), że chce iść do psychologa zaczęła mnie wyzywać od psychicznych i że teraz każdy w mieście będzie uważał, że ma syna debila. Na szczęście wizytę mam w godzinach szkolenia, więc mogę to przed nią ukryć.

Co do mojej już ex. Na początku lutego przeprowadziła się do jednego z większych miast w Polsce i zaczęła pracę w hotelu.

Niestety dwa dni temu zadzwoniła i powiedziała, żebym nie robił sobie nadziei i żył własnym życiem.

W sumie to od dawna bałem się, że mnie zostawi. Jej koleżanki też zmieniały chłopaków na lepszy model. Tylko, że z tego co słyszałem od niej to miały wyraźny powód do tego. Jeden ją zdradzał, a u drugiej koleś był nieszczery i co chwile coś kręcił. Nie wiem czemu teraz mnie zostawiła. Zawsze starałem się być z nią szczery. Nie wiem czy byłem za dużą dupą wołową. Za bardzo jej nadskakiwałem. Czuję się jak niepotrzebna komuś rzecz.

Nawet nie mam z kim o tym szczerze pogadać. Brak znajomych, Ci co są na miejscu mają już swoje problemy. Po skończeniu studiów praktycznie nikogo nowego nie poznałem.

Musze, gdzieś się pożalić, bo już trochę nie daje rady. Mam problemy ze snem. Przez ten cały czas budzę się przed szóstą. Ale nie mam siły wstać. Rzeczy które do tej pory robiłem nie dają mi w ogóle radości…
  • 84
  • Odpowiedz
@YouCanCallMeBaby: Niestety, od 8 lat i tak nie mieszkałem tam na stałe. A większość ludzi, z którymi się zadawałem powyjeżdżała, albo mają swoje sprawy. A w tej chwili nie mam siły poznawać kogoś nowego. Bo nawet nie jestem w stanie powiedzieć nic ciekawego i zdecydowanie za szybko na to.
  • Odpowiedz
@mocny_przegryw: Serio, niech #!$%@?, ta Twoja EX , jak się kogoś kocha to można z nim przejść przez najgorsze gówno - a ona wymiękła bo przez chwilę kasy było mało? Masz szczęście, że się teraz na niej poznałeś a nie później.

Co do reszty - chciałbym być w takiej sytuacji jak Ty - przynajmniej masz głowę na karku i starasz się zdobyć jakiś konkretny fach a nie tułasz się po gówno-pracach
  • Odpowiedz
@duskhorizon: Wyjechaliśmy, bo ona dostała pracę jako niańka u jednej rodziny. Niestety mieszkają w kraju, gdzie kiepsko było posługiwać się angielskim. Poza tym na miejscu okazało się, że mój angielski nie jest tak dobry jak myślałem. Musiałem się uczyć francuskiego od podstaw, kiepsko mi wchodził do tego. Nie przykładałem się tak jak trzeba, chociaż zdawałem kolejne poziomy. Za bardzo uzależniłem się on wypoku przez ten czas. Najgorzej było z szukaniem pracy.
  • Odpowiedz
  • 2
Trzymaj sie ziom - dasz rade, tylko wez sie w garsc. Zacznij w siebie inwestowac, w forme, w umiejetnosci, w wiedze, w poprawe samego siebie i zyj coraz lepiej!
  • Odpowiedz
weź się w garść


@harnas00: Nie umiem tak wejść do nowego towarzystwa ( ͡° ʖ̯ ͡°) dlatego też poszedłem na to szkolenie. Na razie miałem zajęcia interpersonalne, więc była spora integracja w grupie. Niestety większość osób jest dużo młodsza.
  • Odpowiedz
@tomaszk-poz: kończyłem geografię, typowy gównokierunek. Ale nie uważam tego za stracony czas. Poznałem dzięki temu inne życie i nowych ludzi. Na moim kierunku była duża integracja. Usamodzielniłem się wtedy. Później po studiach zdobyłem zawód technika informatyka w szkole policealnej. Ale oprócz praktyk nie złapałem większej praktyki.
  • Odpowiedz
@mocny_przegryw: Dużo młodsza czyli co? 10 latki? No weź, 10 lat różnicy to nie jest jakoś zabójczo.

Mam wrażenie, że za granicę wyjechałeś raczej namówiony przez nią albo zmusiłeś się, żeby ją przypilnować tam. Nic dziwnego, że poszło kiepsko za granicą, bo nie włożyłeś w to serca, ponieważ - tak myślę - tak naprawdę nie chciałeś wyjeżdżać. Poszło kiepsko ale to nie oznacza, że tak zawsze będzie. Wiesz, ile średnio milioner
  • Odpowiedz
@mocny_przegryw: Gówno/nie gówno, ale rodzice koleżanki mojej lubej pracują w zawodzie za granicą.
Zastanawia mnie, czy to co robisz, robisz z sercem. Wyjazd - już opisałem jak odbieram. Technik informatyk - "Ale oprócz praktyk nie złapałem większej praktyki" - mam wrażenie, że poszedłeś bez przekonania. Chłopie, jak nie będziesz robił tego, co Cię kręci, napędza, daje satysfakcję - dobrze nie będziesz tego robił, nie uda się. Może w tym jest pies
  • Odpowiedz
@mocny_przegryw: #!$%@? sobie, a duża część z tego wszystkiego to nie do końca przecież Twoja wina. Trudno się nauczyć francuskiego od podstaw. Do tego nie jest też łatwo znaleźć pracę jeśli mieszkasz w gównomieścinie i straciłeś większość kontaktów. Do tego bez hajsu tak naprawdę też ciężko je nałapać. Nie żeby ludzie lecieli do pieniędzy, ale wyjścia do pubów itd. kosztują. Cóż zrobić? Biednemu zawsze #!$%@? w dupę, więc i na rozwój
  • Odpowiedz
@tomaszk-poz: Raczej nie przykładam się, bo zawsze wynajduje coś ciekawszego do roboty, wypok, gry, książki. Dopiero teraz zrezygnowałem z tych dwóch pierwszych. Uzależniłem się od tego albo raczej nie wydoroślałem, bo zawsze w ten sposób lubiłem spędzać wolny czas, zamiast poświęcać na samodoskonalenie i naukę.
  • Odpowiedz