Wpis z mikrobloga

Umówiłem się przez neta z loszką, która podobno po obejrzeniu mojego zdjęcia stwierdziła, że musi mnie spotkać (fake zdjęcie xD). Cała randka przebiegła raczej spokojnie, nie obyło się bez maślanego patrzenia na biust i grubymi nićmi szytych komplementów. Było lato, wracaliśmy z długiego spaceru po mieście (nienawidzę wszędzie chodzić na piechotę ), zgłodnielismy więc zaproponowałem jakiś fast food. Loszka poprosiła o kebab. Po kilki gryzach stwierdziła, że na pewno nie zje wyżej wymienionego, wygrzebała trochę surówki a resztę po paru minutach udawania wrzuciła do kosza. Ja juz swoj zdązyłem zjeść, więc sięgnąłem do kosza i wyjąłem jej kebaba. Nagle loszka uciekła gdzie pieprz rośnie! Po wyjęciu i otrzepaniu z opakowania z petów stwierdziłem: po co ma sie zmarnować i podałem go bezdomnemu, który koczował przy knajpie.
#pasta
  • 3