Wpis z mikrobloga

#film #boyhood czyli film o niczym, żadne do cholery dorastanie - zwyczajne pitu pitu przez które dostawałam szału. główny bohater jest przerośniętą #!$%@?ą, leniwy skurczybyk, ruszający się jak mucha w smole uważający się za kurna artystę od siedmiu boleści z ryjem przypominającym orangutana. jego matka jest nieudolną kobietą, która wykańczała każdego faceta jakiego spotkała. sceny nie łączyły się tworząc jakąś historię, były to skrawki filmu ładnie połączone - lecz nie tworzące czegoś ciekawego. 4/10
  • 5