Wpis z mikrobloga

spam wersetami z Biblii, można scrollować dalej.

---

Ciąg dalszy przygotowań do ślubu, narzeczona wybrała teksty czytań, a ja grawer do swojej obrączki.

pierwsze czytanie:

Potem Pan Bóg rzekł: «Nie jest dobrze, żeby mężczyzna był sam, uczynię mu zatem odpowiednią dla niego pomoc». Ulepiwszy z gleby wszelkie zwierzęta lądowe i wszelkie ptaki powietrzne, Pan Bóg przyprowadził je do mężczyzny, aby przekonać się, jaką on da im nazwę. Każde jednak zwierzę, które określił mężczyzna, otrzymało nazwę "istota żywa". I tak mężczyzna dał nazwy wszelkiemu bydłu, ptakom powietrznym i wszelkiemu zwierzęciu polnemu, ale nie znalazła się pomoc odpowiednia dla mężczyzny. Wtedy to Pan sprawił, że mężczyzna pogrążył się w głębokim śnie, i gdy spał wyjął jedno z jego żeber, a miejsce to zapełnił ciałem. Po czym Pan Bóg z żebra, które wyjął z mężczyzny, zbudował niewiastę. A gdy ją przyprowadził do mężczyzny, mężczyzna powiedział: «Ta dopiero jest kością z moich kości i ciałem z mego ciała! Ta będzie się zwała niewiastą, bo ta z mężczyzny została wzięta». Dlatego to mężczyzna opuszcza ojca swego i matkę swoją i łączy się ze swą żoną tak ściśle, że stają się jednym ciałem.


Rdz 2, 18-24

drugie czytanie:

Tak samo żony niech będą poddane swoim mężom, aby nawet wtedy, gdy niektórzy z nich nie słuchają nauki1, przez samo postępowanie żon zostali [dla wiary] pozyskani bez nauki, gdy będą się przypatrywali waszemu, pełnemu bojaźni, świętemu postępowaniu. Ich ozdobą niech będzie nie to, co zewnętrzne: uczesanie włosów i złote pierścienie ani strojenie się w suknie, ale wnętrze serca człowieka o nienaruszalnym spokoju i łagodności ducha, który jest tak cenny wobec Boga. Tak samo bowiem i dawniej święte niewiasty, które miały nadzieję w Bogu, same siebie ozdabiały, a były poddane swoim mężom. Tak Sara była posłuszna Abrahamowi, nazywając go panem. Stałyście się jej dziećmi, gdyż dobrze czynicie i nie obawiacie się żadnego zastraszenia.

Podobnie mężowie we wspólnym pożyciu liczcie się rozumnie ze słabszym ciałem kobiecym! Darzcie żony czcią jako te, które są razem z wami dziedzicami łaski, [to jest] życia, aby nie stawiać przeszkód waszym modlitwom. Na koniec zaś bądźcie wszyscy jednomyślni, współczujący, pełni braterskiej miłości, miłosierni, pokorni! Nie oddawajcie złem za zło ani złorzeczeniem za złorzeczenie! Przeciwnie zaś, błogosławcie! Do tego bowiem jesteście powołani, abyście odziedziczyli błogosławieństwo.


1P 3, 1-9

Ewangelia:

Jezus, widząc tłumy, wyszedł na górę. A gdy usiadł, przystąpili do Niego Jego uczniowie. Wtedy otworzył swoje usta i nauczał ich tymi słowami:

«Błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem do nich należy królestwo niebieskie.

Błogosławieni, którzy się smucą, albowiem oni będą pocieszeni.

Błogosławieni cisi, albowiem oni na własność posiądą ziemię.

Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości, albowiem oni będą nasyceni.

Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią.

Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą.

Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój, albowiem oni będą nazwani synami Bożymi.

Błogosławieni, którzy cierpią prześladowanie dla sprawiedliwości, albowiem do nich należy królestwo niebieskie.

Błogosławieni jesteście, gdy [ludzie] wam urągają i prześladują was, i gdy z mego powodu mówią kłamliwie wszystko złe na was. Cieszcie się i radujcie, albowiem wasza nagroda wielka jest w niebie. Tak bowiem prześladowali proroków, którzy byli przed wami.


Mt 5, 1-11

i tekst na grawer mojej obrączki (oczywiście na obrączce będzie tylko siglum):

A gdy już będziesz miał z nią się złączyć, powstańcie najpierw oboje i módlcie się, i proście Pana nieba, aby okazał wam miłosierdzie i ocalił was. Nie bój się, ponieważ od wieków jest ona przeznaczona dla ciebie. W ten sposób ją ocalisz i ona pójdzie z tobą. Sądzę też, że urodzi ci dzieci i będą dla ciebie jak bracia. Nie martw się!»


Tb 6,18

---

tyle spamu, a teraz krótka związkowa rada: jeśli chcesz być z drugą osobą dłużej, na poważnie albo podejrzewasz, że spędzisz z nią resztę życia to albo przegadaj z nią kwestie światopoglądowe albo idź na dobry kurs przedmałżeński, nawet jeśli ślubu nie planujesz. w moim przypadku to były dwie soboty po 10 godzin, 200 zł z wyżywieniem + zadania domowe itp. proponuję kurs nie dlatego, że hurr, durr, nawróćcie się, tylko z perspektywy czasu uważam, że to całkiem opłacalna inwestycja, by dowiedzieć się czegoś więcej o drugiej osobie w stosunkowo krótkim czasie (lepsze, szybsze i tańsze niż psycholog).

przy czym dobry kurs to taki, na którym będziecie mogli pracować sami w parach, wszystko będzie zachowane dla was, nie będzie żadnych prezentacji przed grupą itp. i nie będzie jakichś kretyńskich ćwiczeń np. "zamknijcie oczy, wyobraźcie sobie, że macie dziecko, ale takie bardzo niepełnosprawne - co robicie?" (serio są kretyni, którzy robią takie rzeczy).

jaki jest jeszcze fajny wskaźnik? zapytać o procent par z każdego rzutu, które się rozstają po kursie. takie absolutne minimum to odsiew na poziomie 10-20%. w naszym przypadku z 24 par jeszcze w czasie kursu rozstało 10 xD. gromy latały nieziemskie i trochę przerażało jak ludzie, z których większość robiła ten kurs na ostatnią chwilę i mieli mniej niż 3 miesiące do ślubu, nie przegadało kluczowych - jak się okazywało - dla siebie kwestii. żeby nie być gołosłownym, kilka cytatów, których nie dało się nie słyszeć:

JAK TO NIE CHCESZ MIEĆ DZIECI?! (to chyba jedyna kwestia, którą wypowiedział facet, większość dramy robiły babeczki)

BĘDZIEMY MIESZKAĆ U MOJEJ MAMY CZY CI SIĘ TO PODOBA CZY NIE!

NIE BĘDZIE ŻADNEJ INTERCYZY!

NIE UDAWAJ, ŻE NIE WIESZ, ŻE NIE ZNOSZĘ ZIELONEGO! NIE POMALUJESZ BIURA NA TAKI KOLOR!

JAK TO NIE ZNASZ MOJEGO ROZMIARU BUTA?! TYLE RAZY ZE MNĄ BUTY KUPOWAŁEŚ!

NA JAKIE 10 LAT? KREDYT CHCĘ NA 30 TO SOBIE KUPIMY APARTAMENT, A NIE DWUPOKOJOWE!


dla nas było to też cenne doświadczenie, bo mocno nas uspokoiło i upewniło - sporo się nudziliśmy, bo wiele rzeczy przegadaliśmy przez te wszystkie lata i chyba jedyny problem, jaki mieliśmy to to, że w katolicyzmie między mężem, a żoną nie ma stosunku partnerskiego jako takiego, tylko jest hierarchia, ale przebrnęliśmy i przez to, uznając, że faktycznie jest w tym spory sens.

#michalkosecki #katolicyzm #kosasiezeni
  • 53
  • Odpowiedz
@michalkosecki Zgadzam się, dobry kurs to podstawa. Otwiera oczy nie tylko na sprawy w związku, ale i zewnętrzne Tak na przykład -jak poradzić sobie z tesciowymi, które włażą na głowę i poznać stosunek drugiej połówki do tego (może nie widzieć problemu , kiedy tobie zachowanie teściowej bardzo przeszkadza). Za tę kwestie trzeba sie zabrać przed ślubem żeby miało to pożądany efekt.
  • Odpowiedz
@michalkosecki: Z tego co zrozumiałam, mężczyzna ma być dla kobiety zawsze opoką, silnym ramieniem, ochroniarzem i opiekunem. Jak wobec tego traktujecie sprawę, gdy to facet ma problemy, kiedy coś mu nie wyszło i sam potrzebuje wsparcia? Czy w Waszej wizji wtedy nie traci część swojej 'męskości'?

W partnerstwie najlepsze jest to, że i ona i on są silni dla siebie razem. Są za siebie razem odpowiedzialni i z tego wzajemnego
  • Odpowiedz
Jak wobec tego traktujecie sprawę, gdy to facet ma problemy, kiedy coś mu nie wyszło i sam potrzebuje wsparcia? Czy w Waszej wizji wtedy nie traci część swojej 'męskości'?


@maddeleinne90: mężczyźni myślą nieco inaczej (filmik w załączniku), po prostu mężczyzna wspiera swoją żonę, bo ma taki obowiązek powinność, jako odpowiedzialny za nią, a kiedy sytuacja żony się ustabilizuje, ona go wspiera i mu pomaga - nigdy odwrotnie.
m.....i - > Jak wobec tego traktujecie sprawę, gdy to facet ma problemy, kiedy coś mu...
  • Odpowiedz
@zerozero7: na studiach, choć to trochę splot losu. Pewnego dnia (walentynki ( )) szedłem sobie spokojnie korytarzem i nagle ktoś sie za mną wydarł "CO KOSA, JUŻ LUDZI NIE POZNAJESZ?" i okazało się, że to była ona. Kojarzyła mnie z jakiejś konferencji. Podszedłem, przytuliłem ja mocno (dopasowaliśmy sie jak puzzle) i poszedłem. Tak się zaczęło, jak w tandetnej komedii romantycznej.
  • Odpowiedz
w katolicyzmie między mężem, a żoną nie ma stosunku partnerskiego jako takiego, tylko jest hierarchia, ale przebrnęliśmy i przez to, uznając, że faktycznie jest w tym spory sens


@michalkosecki: A możesz wyjaśnić, jaki sens?
Bo ja akurat w tym najmniejszego sensu nie widze.
  • Odpowiedz
@michalkosecki: Właśnie zauważyłem, że odpowiedziałeś trochę wcześniej. Chciałem edytować ale już nie mogłem :)
Nie, nie, nie akceptuję takiego podejścia. Nie podoba mi sie jednostronność relacji.
Według mnie to nikt nikogo nie bierze w opiekę - miłość nie jest opieką - natomiast oczywiście oboje powinni być dla siebie nawzajem wsparciem i każde ma prawo do słabości, niezależnie od tego czy to kobieta czy mężczyzna. A o ważnych sprawach (jak np.
  • Odpowiedz
@raj: każdy ma prawo do własnej decyzji, ja po prostu pokazuję, jaka jest filozofia małżeństwa sakramentalnego. skoro partnerstwo na równych zasadach to oczywiście też rezygnujemy z całowania kobiet w rękę czy przepuszczania w drzwiach. ;]
  • Odpowiedz
Przeznaczenie i bycie stworzonym dla siebie "od zawsze" ładnie brzmi, ale jest dość nierealne.


@wolodia: Jest w ogóle nierealne, to jest powszechne złudzenie, dla którego upowszechnienia najwięcej "zasług" miała epoka romantyzmu i literatura tej epoki.
To działa tak, ze jeżeli spotkamy osobę, która "pasuje" do nas (jakkolwiek by definiować to "pasowanie", chodzi o odczucie a nie o scisła definicję) bardziej niż jakaś tam granica - powiedzmy umownie 90% ;) -
  • Odpowiedz
skoro partnerstwo na równych zasadach to oczywiście też rezygnujemy z całowania kobiet w rękę czy przepuszczania w drzwiach


@michalkosecki: Oczywiście że rezygnujemy, a niby jaki jest sens takich głupawych zwyczajów?
  • Odpowiedz