Aktywne Wpisy
![mmm_MMM](https://wykop.pl/cdn/c3397992/mmm_MMM_2fEeo19C8r,q60.jpg)
mmm_MMM +504
![Beesly](https://wykop.pl/cdn/c3397992/Beesly_9myJCrMeka,q60.jpg)
Beesly +4
Jest tu ktoś, komu udało się wyleczyć chrapanie? Jak do tego doszliście?
Mój niebieski tak chrapie, że odkąd urodził nam się bobas śpimy w osobnych pokojach bo stary nas budzi chrapaniem xD dopóki nie mieliśmy dziecka spałam w stoperach, no ale teraz nie mogę ze względu na dziecko, wiadomo. No i męczy nas to osobne spanie już ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Powiedzcie proszę czy udało się komuś z
Mój niebieski tak chrapie, że odkąd urodził nam się bobas śpimy w osobnych pokojach bo stary nas budzi chrapaniem xD dopóki nie mieliśmy dziecka spałam w stoperach, no ale teraz nie mogę ze względu na dziecko, wiadomo. No i męczy nas to osobne spanie już ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Powiedzcie proszę czy udało się komuś z
---
Ciąg dalszy przygotowań do ślubu, narzeczona wybrała teksty czytań, a ja grawer do swojej obrączki.
pierwsze czytanie:
Rdz 2, 18-24
drugie czytanie:
1P 3, 1-9
Ewangelia:
Mt 5, 1-11
i tekst na grawer mojej obrączki (oczywiście na obrączce będzie tylko siglum):
Tb 6,18
---
tyle spamu, a teraz krótka związkowa rada: jeśli chcesz być z drugą osobą dłużej, na poważnie albo podejrzewasz, że spędzisz z nią resztę życia to albo przegadaj z nią kwestie światopoglądowe albo idź na dobry kurs przedmałżeński, nawet jeśli ślubu nie planujesz. w moim przypadku to były dwie soboty po 10 godzin, 200 zł z wyżywieniem + zadania domowe itp. proponuję kurs nie dlatego, że hurr, durr, nawróćcie się, tylko z perspektywy czasu uważam, że to całkiem opłacalna inwestycja, by dowiedzieć się czegoś więcej o drugiej osobie w stosunkowo krótkim czasie (lepsze, szybsze i tańsze niż psycholog).
przy czym dobry kurs to taki, na którym będziecie mogli pracować sami w parach, wszystko będzie zachowane dla was, nie będzie żadnych prezentacji przed grupą itp. i nie będzie jakichś kretyńskich ćwiczeń np. "zamknijcie oczy, wyobraźcie sobie, że macie dziecko, ale takie bardzo niepełnosprawne - co robicie?" (serio są kretyni, którzy robią takie rzeczy).
jaki jest jeszcze fajny wskaźnik? zapytać o procent par z każdego rzutu, które się rozstają po kursie. takie absolutne minimum to odsiew na poziomie 10-20%. w naszym przypadku z 24 par jeszcze w czasie kursu rozstało 10 xD. gromy latały nieziemskie i trochę przerażało jak ludzie, z których większość robiła ten kurs na ostatnią chwilę i mieli mniej niż 3 miesiące do ślubu, nie przegadało kluczowych - jak się okazywało - dla siebie kwestii. żeby nie być gołosłownym, kilka cytatów, których nie dało się nie słyszeć:
dla nas było to też cenne doświadczenie, bo mocno nas uspokoiło i upewniło - sporo się nudziliśmy, bo wiele rzeczy przegadaliśmy przez te wszystkie lata i chyba jedyny problem, jaki mieliśmy to to, że w katolicyzmie między mężem, a żoną nie ma stosunku partnerskiego jako takiego, tylko jest hierarchia, ale przebrnęliśmy i przez to, uznając, że faktycznie jest w tym spory sens.
#michalkosecki #katolicyzm #kosasiezeni
@michalkosecki: a to co? :P
@wrednota: nie, po prostu jest od niego ważniejsza, bo nie ma partnerstwa jako takiego. i nikt tu również nie pisał o lataniu na każde zawołanie.
W partnerstwie najlepsze jest to, że i ona i on są silni dla siebie razem. Są za siebie razem odpowiedzialni i z tego wzajemnego
@maddeleinne90: mężczyźni myślą nieco inaczej (filmik w załączniku), po prostu mężczyzna wspiera swoją żonę, bo ma taki obowiązek powinność, jako odpowiedzialny za nią, a kiedy sytuacja żony się ustabilizuje, ona go wspiera i mu pomaga - nigdy odwrotnie.
@michalkosecki: jako różowy źle bym się z tym czuła.
Zawsze to fajnie poznać inny punkt siedzenia.
@michalkosecki: A możesz wyjaśnić, jaki sens?
Bo ja akurat w tym najmniejszego sensu nie widze.
Nie, nie, nie akceptuję takiego podejścia. Nie podoba mi sie jednostronność relacji.
Według mnie to nikt nikogo nie bierze w opiekę - miłość nie jest opieką - natomiast oczywiście oboje powinni być dla siebie nawzajem wsparciem i każde ma prawo do słabości, niezależnie od tego czy to kobieta czy mężczyzna. A o ważnych sprawach (jak np.
@wolodia: Jest w ogóle nierealne, to jest powszechne złudzenie, dla którego upowszechnienia najwięcej "zasług" miała epoka romantyzmu i literatura tej epoki.
To działa tak, ze jeżeli spotkamy osobę, która "pasuje" do nas (jakkolwiek by definiować to "pasowanie", chodzi o odczucie a nie o scisła definicję) bardziej niż jakaś tam granica - powiedzmy umownie 90% ;) -
@michalkosecki: Oczywiście że rezygnujemy, a niby jaki jest sens takich głupawych zwyczajów?