Wczoraj byłem u kolegi chada. Ilość uwielbienia, jakie doznał w ciągu paru godzin od absolutnie topowego różowego kilkanaście razy przekroczyła to jakie doznałem przez całe życie. A takich różowych ma kilka w tygodniu. Liczne krwotoki wewnętrzne, których doznałem sprawił, że nawet wódka mi humoru nie poprawiła.

Niech normicy #!$%@?ą co chcą, fakt jest, że większość twego życia towarzyskiego determinują geny.

Co więcej, jeśli chodzi o osobowość to ja jestem ten wygadany, który rozkręca imprezy, a on jest spokojny i małomówny. I zgadnijcie którego różowe wolą? To by było na tyle, jeśli chodzi o #!$%@? normictwa o osobowości jakoby istotnym czynniku w zdobywaniu lasek. Dzięki osobowości jestem wprawdzie bardzo lubiany, ale jako kolega, natomiast do chada różowe lecą prawie łamiąc nogi przy ślizganiu się na własnym śluzie,

Nie