Dziesiąty maks Ronniego O'Sullivana wbity w 2010 roku był wyjątkowy. Nie chodzi o rangę meczu - ta była dosyć niska - ale o 2 wydarzenia, które podczas tego podejścia miały miejsce. Pierwsze gdy po wbiciu zaledwie 8 punktów bezczelnie zapytał sędziego meczu, Jana Verhaasa, o wysokość nagrody za brejka maksymalnego, jednoznacznie sygnalizując, co jest jego zamiarem( ͜͡ʖ ͡€). W tym celu po prostu przerwał grę i czekał na
pieczo - Dziesiąty maks Ronniego O'Sullivana wbity w 2010 roku był wyjątkowy. Nie cho...
@pieczo: to jak przejechał między zieloną i brązową objeżdżając stół genialne
Ronnie to geniusz snookera - gdyby nie głowa wygrywał by wszystko choć teraz mocno zbastował z zachowaniami
  • Odpowiedz
@ukrainiec: A dla mnie snooker bez Ronniego jest nudny. Potrzeba takich wyrazistych snookerzystów, jak Paul Hunter np był. Trump np mnie nie przekonuje, a już na pewno nie Robertson ;(
  • Odpowiedz
@Krankatau: Jimmy nadal grywa przecież :P
Imo oprócz rakiety to przy stole się miło patrzy na Dinga, wchodzi i czyści, od czasów finału Masters z rakietą właśnie coś w nim tkneło.
  • Odpowiedz