Krótka rozprawa o tym jak zostałam informatykiem, a raczej nie.

Znowu korpohotel, nocna, sama z ochroniarzem na zmianie. Nagle dzwoni gość "PANI, NETA NIE MA". No cóż, trzeba skoczyć do serwerowni zrestartować router. Biorę kluczyk, zagłębiam się w najskrytsze zakamarki hotelu, docieram do serwerowni. Otwieram drzwi A TAM TAKA S----------O WIELKA SZAFA z milionem przewodów. Patrzę, patrzę, szukam routera... Otwieram tę szafę, dalej patrzę i patrzę i dalej patrzę. No nic, nie
  • 12
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Czasem mam wrażenie, że podobnie wygląda rozwiązywanie problemów w branży IT.


@Stara: jeszcze raport napisz ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz