No elo miraski mam dla was opowieść z przeszłości.
Mianowicie lata temu za guwniaka kumplowałem się z takim chłopczykiem, zawsze trochę dziwnym i wołaliśmy na niego Trolejbus bo nimi uwielbiał jeździć. Był on pasjonatem majsterkowania, cały dom zawalony kluczami nastawnymi, narzędziami, śrubokrętami, imbusami itd - stary #!$%@?ł to z pracy w zajezdni autobusowej. Miał on chore zapędy do rozkręcania różnych rzeczy, zaczynało się od niewinnych żartów typu poluzowanie śruby od koła w
Mianowicie lata temu za guwniaka kumplowałem się z takim chłopczykiem, zawsze trochę dziwnym i wołaliśmy na niego Trolejbus bo nimi uwielbiał jeździć. Był on pasjonatem majsterkowania, cały dom zawalony kluczami nastawnymi, narzędziami, śrubokrętami, imbusami itd - stary #!$%@?ł to z pracy w zajezdni autobusowej. Miał on chore zapędy do rozkręcania różnych rzeczy, zaczynało się od niewinnych żartów typu poluzowanie śruby od koła w
No elo miraski mam dla was opowieść z przeszłości.
Mianowicie lata temu za guwniaka kumplowałem się z takim chłopczykiem, zawsze trochę dziwnym i wołaliśmy na niego Trolejbus bo nimi uwielbiał jeździć. Był on pasjonatem majsterkowania, cały dom zawalony kluczami nastawnymi, narzędziami, śrubokrętami, imbusami itd - stary #!$%@?ł to z pracy w zajezdni autobusowej. Miał on chore zapędy do rozkręcania różnych rzeczy, zaczynało się od niewinnych żartów typu poluzowanie śruby od