Nie wytrzymam już chyba dłużej zamknięty w domu. Co ja bym dał żeby z Mirkiem na jezioro wypłynąć...
Tak sobie czytam wielką encyklopedię ryb rzecznych i akurat przypomniała mi się pewna historia.

Pamiętam jak z jakieś 10 lat temu Kuba miał urodziny (był chyba jeszcze wtedy w gimnazjum albo szkole podstawowej) i tak jak normalnie na rybki wypływałem wtedy tylko ze Zbyszkiem (zdrajca #!$%@?, szkoda na niego strzępić ryja, bardzo #!$%@? dobrze,
  • Odpowiedz