No i powiem wam, nie wiem. Niby Slaanesh jest nieco jest wężowy, więc moje sparowanie go z Yigiem było dobrym pomysłem. Ale jednak znowuż Yig nie daje #!$%@? o sojusze, a z Tsathogguą to się wręcz nienawidzi XD Ojca węży obchodzi tylko, by na jesień grać mu na bębnach i nie deptać jego zwierzątek.
Chyba jednak Y'golonac jest nieco lepszą opcją, bo to kompletny dewiant. Z tym, że zachowuje się mało wykwintnie.
Chyba jednak Y'golonac jest nieco lepszą opcją, bo to kompletny dewiant. Z tym, że zachowuje się mało wykwintnie.
Nie było umiaru w powszechnym ogniu. Każde miasto na wschodzi i zachodzie wciąż zużywało owoce ziemi. A ludzie północy i południa dumni byli ze swej potęgi. Nie patrzyli w górę, na niebo. Nie patrzyli w dół na ziemię. Sprawiłem, że niebo było dla was jak z żelaza, a ziemia jak z brązu.
Opowiadanie można przeczytać tutaj: https://www.fantastyka.pl/opowiadania/pokaz/28044
Jest to wprowadzenie do własnego świata, który tworzę od kilku lat, a być może fragment dłuższej całości