Pisałem w poprzednich wpisach, że kiedyś szukałem walidacji i potwierdzenia swoich wartości na zewnątrz - oczekiwałem od ludzi, że mi powiedzą, że jestem fajny i że chcą ze mną przebywać. Wyzbyłem się tego z czasem. Zabawne, bo teraz gdy nie szukam potwierdzenia siebie wśród ludzi, dostaję je. Przykłady:
1. Kolega opowiadał o mnie swojej koleżance. Ta opowiedziała innej koleżance i mimo, że mnie zupełnie nie znają, to chcą bym przyszedł na jakąś imprezę i chcą mnie poznać (czytaj: #bedoseksy )
2. Chłopak przyjaciółki, słysząc historie o mnie, stwierdził, że musi mnie poznać.
3. Na jednym z wykopowych piw, jeden wykopek powiedział mi, że myślał, że jestem dużo przystojniejszy i zupełnie inny i że to niemożliwe, bym ja miał powodzenie, bo wyglądam na normalnego typa, który niczym się nie wyróżnia.

Co z kolei samo w sobie jest zabawne, bo wiele ludzi woli zdewaluować i obniżyć komuś wartość, niż zastanowić się, co w sobie zmienić. Łatwiej niepowodzenia i porażki zrzucić na innych i okoliczności losu, niż wynieść z nich naukę.
@LoginZajetyNiepoprawny: czytając tą ostatnią część zobaczyłam, że myślę bardzo podobnie o życiu, mam nadzieję, że oboje się nie mylimy ( ͡° ͜ʖ ͡°), ja na szczęście, żeby to wszystko zrozumieć nie musiałam zmieniać swojego życia o 180 stopni, wystarczyło zmienić podejście, w kilka miesięcy z pseudonieśmiałej osoby i typowego odludka stałam się dosyć towarzyską osobą, nie wyobrażam sobie dnia bez rozmowy z kimś, wcześniej była masakra,
  • Odpowiedz
Kontynuacja poprzedniego wpisu

Poprzedni wpis skończył się na tym, że w marcu 2013 poznałem dziewczynę. Zanim zacznę kontynuować ten wątek, małe wyjaśnienie kilku kwestii:

- pracowałem na zmywaku ~8 miesięcy, potem pracowałem w Call Center, gdzie również poznałem masę młodych ludzi, z którymi się zakumplowałem (większość okazała się dość #!$%@? znajomymi, ale kilku uznałem za wartościowych i wciąż z nimi rozmawiam)
- nie jestem przystojny, sam sobie daje 6/10 maks... może się jakaś dziewczyna z wykopowego piwa wypowie? @gorzka @CurlyHairGirl
@LoginZajetyNiepoprawny: Moim zdaniem z ciebie zwykły cwaniak i nie potrafisz się zachowywać jak facet. Bierzesz wszystko dla siebie, nic nie dając w zamian. Szukasz tylko akceptacji, a jak ci coś nie wychodzi to masz swojego doła i tak w kółko. Zachowujesz się jakbyś był borderline.
  • Odpowiedz
Wiecie skąd się bierze #przegryw ? Z lenistwa, z braku podejmowania działań. Z burdelu, jaki mamy w głowie.

Będąc nastolatkiem byłem mega przegrywem - byłem zamknięty w sobie, słuchałem dniami i nocami Myslovitz i wierzyłem, że życie daje mi po dupie i że jestem jakiegoś rodzaju mesjaszem - że muszę cierpieć, żeby inni mieli lepiej i że jestem z góry skazany na porażkę, że skończę jako zadłużony prawiczek na ulicy. Koledzy mnie nie lubili, bo uważałem się za lepszego, bo "ja siedzę w internecie i wszystko wiem lepiej, a wy plebejusze chodzicie na imprezy i ruchacie ale to wy jesteście #!$%@?, bo ja jestem od was mądrzejszy". Z perspektywy czasu widzę, jak wielkie bagno miałem w głowie i jak mocno zamknięty byłem w swoim świecie. Ogromne ilości kompleksów i frustracji wylewałem w internecie, bluzgając ludzi, którzy się ze mną nie zgadzali i nazywając każdego debilem, jednocześnie podlizując się dziewczynom w celu potencjalnego zaruchania.

Sprawa się zmieniła gdy mnie ojciec #!$%@?ł z domu, bo nie poszedłem na studia i mając 19 lat #!$%@?łem się i grałem w gry całe dnie, i pozwalałem moim rodzicom na utrzymywanie darmozjada. Gdy już #!$%@?łem do tej warszawy, znajomy znajomego ogarnął mi robotę na zmywaku i podjąłem pierwsze próby socjalizacji. Owszem, zmywałem naczynia, ale poznałem bardzo wiele młodych osób (kelnerzy. barmani), którzy mnie nie znali i jakimś dziwnym cudem dawali mi szansę na poznanie siebie. Potem zacząłem czytać fora o rozwoju osobistym, ale wciąż nie miałem w sobie odwagi by podjąć jakiekolwiek działanie i głęboko wewnątrz siebie wiedziałem, że jestem #!$%@? i że muszę coś zmienić - że samo mieszkanie w wawie to za mało, by nie być totalną #!$%@?ą.
Wtedy natrafiłem na fora o pua. Nie wierzyłem w ten shit, wyśmiewałem tych ludzi, nazywając ich debilami, a dziewczyny, z którymi ci ludzie rzekomo spali to były dla mnie skończone idiotki i dziwki bez wartości. Ale czytałem to dalej, karmiłem się tym gównem aż miałem dość i postanowiłem, że #yolo i że muszę coś zrobić. Poszedłem do Sephory, popsikałem kilka próbek perfum i podszedłem pod Galerią Mokotów do jakiejś loszki z zapytaniem, które jej się najbardziej podobają.
@kamerling_tomasz: Odwróćmy sytuację - twoja dziewczyna z tobą zrywa, bo uznała, że masz za ciasny umysł i ona potrzebuje kogoś innego. Nie masz szans do niej wrócić. Szukasz więc innej i okazuje się, że masz już 30 lat i wszystkie dziewczyny, które Ciebie chciały, miały facetów przed Tobą. Wszystkim odmówisz, bo ktoś je przedmuchał?
  • Odpowiedz