"Miała dziesięć lat, gdy wobec Salmana Rushdiego ogłoszono fatwę. Połykała wtedy książki jedna za drugą, żyła wyłącznie w świecie książek, w tamtym czasie tkwiła w powieściach o Ani z Zielonego Wzgórza, marzyła o tym, że któregoś dnia zostanie pisarką, i zaraz potem dotarła do niej wiadomość o pewnym człowieku mieszkającym w Anglii, który napisał książkę i ta książka do tego stopnia rozgniewała mnóstwo ludzi z innych części świata, że brodaty przywódca jednego
- cytrynka91
- abralinc
- staa
- condik
- Cronox
- +1 innych
Tytuł: Szatańskie wersety
Autor: Salman Rushdie
Gatunek: literatura współczesna
★★☆☆☆☆☆☆☆☆
Zacznę od tego że ta książka jest chaotyczna i nudna jak flaki z olejem. Mamy tam przedstawione 3 wątki ale one dążą donikąd... no może poza jednym. W samych wątkach znajdziemy historie mnogiej ilości bohaterów drugoplanowych o których za chwilę zapominamy i to jest dla
2/10? Aż sprawdziłem recenzję. "Szatańskie wersety" są jak "słabsze powieści Jonathana Carrolla"? No litości. I jeszcze argument, że "niektóre wątki są tylko po to, żeby mogły się domknąć inne wątki". Szok. Zwłaszcza w kontekście, że całość jest chaotyczna. No to albo jest chaotyczna, albo nieporadnie skonstruowana.
Ale #!$%@? z tym. Wszystko bym wybaczył, gdyby nie pretensja tej recki do obiektywizmu.
I żeby nie było Rushdiego czytałem, najlepiej wspominam debiut. Reszty