Wszystko zaczęło się od maila z kopią aktu notarialnego dotyczącego umowy kupna domu. Sprzedającymi był kandydat na posła z listy Hołowni, kupującymi młoda para z Ukrainy. Dom był wcześniej kupiony przez polityka na licytacji komorniczej za 40 tysięcy złotych. Problem są dotychczasowi lokatorzy.