#alien #alienromulus #obcy #obcyromulus #kino
Jest klimat. I w sumie to najważniejsze!
Dobrze się ogląda, łączy wątki ze starych alienów z tymi beznadziejnymi z Prometeuszua i Covenant. Mnóstwo naprawdę świetnie wyglądających scen - takich bym powiedział na klasyk zrobionych. Muzyka na plusik. Niestety czuje się kalki, sporo dziur w scenariuszu, kilka mrugnięć oczkiem, jeden porządny jump scare (nawet jakieś krzyki przestrachów w kinie się odezwały), skrótów, fizyki nie z tej ziemi... No ale klimat jest. Naprawdę czuć 1 i 2... ale też niestety 4 (Przebudzenie) - szczególnie pod koniec. No i to ewidentnie film Álvareza (kolorystyka, sposób kręcenia).
Gdybym miał oceniać to postawiłbym go w takiej kolejności: Alien, Aliens i Romulus gdzieś między dwójką i trójką, albo zaraz obok trójki. Trójka ma oczywiście swoje plusy, ale jest inna. Czwarta część to kiszka po całości. Prometeusz i Covenant to mi w ogóle nie podszedł.

Plusik za Iana Holma zza grobu, chociaż z drugiej strony to największy techniczy zgrzyt więc jednocześnie minusik, bo jednak dziwnie wyglądał. Takie nieprzyjemne uczucie sztuczności jak się na niego patrzyło, nie wiem czy takie było zamierzenie, czy po prostu deep fake im nie wyszedł (brak czasu czy jak?).
  • 7
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

  • 1
@jamajskikanion: Końcówka trochę absurdalna.
Rzeczywiście mogli ich na początku trochę przeczołgać po korytarzach. Generalnie mnóstwo scen było na zasadzie liźnięcia tamatu i pozostawiały taki niemiły niedosyt. Można było na spokojnie rozwijać dłużej napięcie.

  • Odpowiedz