Czy ktoś może mi wyjaśnić taką sytuację ..
Jest sobie gmina Czarnia leżąca blisko granicy województwa Mazowieckiego i Warmińsko-Mazurskiego. Parę lat temu w ramach projektu NetWorks! unowocześniono życie jej mieszkańców dokładając do nadajnika T-Mobile częstotliwość UMTS900, wszak dobry wybór, bo teren zalesiony, a powierzchnia gminy dość obszerna. Osobiście korzystam z oferty Playa, i korzystam z tego nadajnika w roamingu, a działa to tak, że np. korzystając z internetu 3G nie mam go w ogóle, nie wczytam żadnej strony, żadna aplikacja nie wykrywa, że ma połączenie. Wszystko działa bez problemów korzystając z sieci 2G. Każdy użytkownik internetu mobilnego T-Mobile / Orange tu skarży się na jakość tegoż internetu (prędkość pobierania w godzinach 13-22 między 0.01Mbps a 1Mbps w rzadkich porywach, w nocy 3-4Mbps, skoki pingu w grach internetowych, gdy łącze nie jest niczym innym obciążane, utratę zasięgu, zrywanie połączeń).

Owszem, rozumiem przeciążenie i równy podział zasobów dla każdego użytkownika, moja gmina liczy około 2600 mieszkańców. Sprawę rozwiązałoby rozszerzenie nadajnika o pasmo UMTS1800 / UMTS2100 / LTE1800 (a w przyszłości także LTE800), które to Orange i T-Mobile posiada, ale omijają moją gminę szerokim łukiem! Ostatnie pozwolenia wskazują, że Orange rozwija dotychczasowe nadajniki niedaleko mojej gminy, szczerze mówiąc na zadupiach, o kolejne częstotliwości.

Przykłady: