Baluj głupia #!$%@?!

Kiedyś na oddział w łódzkim Instytu­cie Medycyny Pracy przywieziono dwóch pracowników warsztatu samochodowe­go - w ramach imieninowego poczęstun­ku wciągnęli sobie po dopalaczu i zamiast naprawiać wozy,jeden biegał między nimi i dewastował, drugi próbował za tamtym zdążyć na czworakach.


Nowy Młyn, wieczór kawalerski, goście częstują się dopkami. Jeden zaczyna się innym wyrywać, biegnie byle gdzie, przed siebie, do lasu. Przez tydzień trwają po­szukiwania. Znajdują go martwego.


Męczą mnie wymioty -