Mój znajomy Krzysiek był pasjonatem alkoholu. Walił wóde od 15 roku życia i teraz kiedy przygotowywał się do ataku na rekord świata promili we krwi stylem czelabińskim (denaturat przepijany spirytusem) okazało się że niestety marskość wątroby. Podobny pasjonat chciał mu oddać kawałek swojej bo rozumiał dzieloną przez kolegę pasję. Krzysiek jednak był zdeterminowany i podjął próbę pobicia rekordu, niestety w trakcie zmarł. Szkoda, odchodzi wielki człowiek, prosiłbym o modlitwę za niego i