#dzieci #seby
Wczoraj wracając ze sklepu, idzie przede mną 3 dzieci.
1:To co robimy fighta na jabłka?
2:Nie bo będą heady
3:Z jabłek heady bolą nie bawimy się tak.
Ja: Otworzyłęm browar
1:Nie będziemy specjalnie rzucać w głowe
3:Nie wierzę Ci Ty zawsze rzucasz w głowę.
2:Dobra idziemy na PZ (dla niewtajemnicznych Plac Zabaw)
Przejeżdża patrol policji
O #!$%@? zawracajo, browar na szybko dopity. Wychodzą z lodówki podchodzą w moją stronę.
Poprawiam
Wczoraj wracając ze sklepu, idzie przede mną 3 dzieci.
1:To co robimy fighta na jabłka?
2:Nie bo będą heady
3:Z jabłek heady bolą nie bawimy się tak.
Ja: Otworzyłęm browar
1:Nie będziemy specjalnie rzucać w głowe
3:Nie wierzę Ci Ty zawsze rzucasz w głowę.
2:Dobra idziemy na PZ (dla niewtajemnicznych Plac Zabaw)
Przejeżdża patrol policji
O #!$%@? zawracajo, browar na szybko dopity. Wychodzą z lodówki podchodzą w moją stronę.
Poprawiam
Jestem zmęczony. Ciągle podsypiam. Tak, będzie lepiej jak po każdej chemii, ale w lustrze widzę jak powoli zanikam. Zaczynam wyglądać jak zmora nocna. Chudy, blady, zmęczony życiem.
Nie mam pojęcia, czy chemioterapia