Co to się dzieje normalnie. Podchodzi do mnie żul na peronie i mówi, że mu złotówki brakuje do jabola (wiadomo nie? kłamie). Jako, że lubię się pozbywać drobnych z kieszeni to dałem mu 2 złote (ze 200 miesięcznie rzucam po jakichś puchach, czy nawet żulach, bo daje mi to satysfakcję, na fajki kiedyś 400 wydawałem, więc...) , niech się cieszy chłopina, zębów nie ma, to i wino dobre. A ten mi za
@Lysyn: @Cripex: Jeszcze propo żuli przypomniał mi się jeden ninja, który podchodzi do mnie "Panie, nie paliłem cały dzień, dej pan faje", ale był tak napizgany i chyba od dłuższego czasu na łowach, że nie sądził by jego bajerkę obaliły dwa szlugi trzymane za uszami.
  • Odpowiedz