Kolejny dzień - Piątek. Najbardziej oczekiwany dzień w tygodniu przez każdego polaka. Kolejne #przemyslenia i #mattsamochodem

#krakow zaskoczył mnie po raz kolejny. Na drogach pusto i chociaż wmawiam sobie, że ludzie naładowali się pączkami i nie mieli siły wstać, to wiem że tak nie jest. Może to ta godzina. 8:20. Może trafiłem w okienko czasowe i wyruszyłem w miasto po osobach które jeżdżą do pracy na 8.00 a przed tymi którzy dojeżdżają na 9. Nie wiem. Ale cieszę się że stan depresji stania w korku mnie nie dotyka. Chyba nigdy nie dotknął. Korek to korek, trzeba swoje przestać.

Dzisiaj #wawel podglądał mnie z mojej prawej strony. Zastanawiało mnie czo te tramwaje na Dietla, tak stoją i stoją. Dodatkowo dwa zastępy straży pożarnej i panowie policjanci. I właśnie mija mnie na moście Grunwaldzkim kolejny samochód straży. Myślę sobie: coś się dzieje. Szybki risercz i gazetakrakowska.pl prawdę powie. Zerwany dach, zerwana trakcja - a przyczyną wiatr. Wszystko się zgadza. Nawet ten Kraków jakiś taki... świeży?. Chociaż na jeden dzień, wywiało ten cholerny #smog. Chwilowe uspokojenie stanu powietrza. Cudownie!
  • Odpowiedz
Poranek. Wstaje, krótko spałem. Cholerny alarm. Krzyczę w środku: "Spaaaaaaać!". Jest czwartek, tłusty taki. Robię #kawa na drogę i wsiadamy w #samochod. W ciszy przemierzamy moje miasto.

#krakow taki spokojny, nikt nie trąbi, nie zajeżdża drogi. Pełna kultura ze strony kierowców. Przejeżdżam przez aleje Adasia, mijam św. Basię czuwającą na budynku #agh. Mijam skrzyżowania. Światła. Czekam na zielone światło, zaraz obok #jubilat. Budynek wita mnie wesoło godziną 8:15, 6.1st.C. Lekkie opady deszczu, a ja nawet nie narzekam, że niebieski płyn oczyszczający szybę przednią coraz słabiej wydostaje się ze spryskiwaczy. Trudno, w bagażniku mam jeszcze dobre 2 litry.

Rozmyślam o tym jaki to Kraków dzisiaj był spokojny na drogach, pomijając lekkie upomnienie ze strony czarnego Pajero gdy odwiozłem #rozowypasek do pracy. Naprawdę, dzisiaj kierowcy są nadzwyczaj spokojni. Przypomniał mi się pan w dużym #fiat Ducato, którego przed minutą wpuściłem na aleje przed siebie na poziomie Muzeum. Grzecznie mrugnął awaryjnym dwa razy na znak podziękowania. Widzę, że kolegę czeka kolejny manewr wepchnięcia się na prawy pas z lewego. Przed nami czerwone, a po chwili zielone. Pani w granatowym #opel Tigra grzecznie wpuszcza kolegę Ducato, a ten po raz kolejny dziękuje. Coś niesamowitego, ta synchronizacja. Ta zgodność mówiąca, proszę jedź, wtedy