@qnebra: ciężko mi powiedzieć, bo ciągle szukam tego, co mi się najlepiej gra. Z gitarowych rzeczy najprzyjemniejsza jest dla mnie póki co mieszanka jazzu z noise rockiem. W sumie ciężko mi wskazać jeden zespół, który by to dobrze opisywał. A w kwestii elektroniki to IDMy, trochę ambienty, trochę taneczne rzeczy. Wielu ludzi, którzy mnie słyszeli widzi, słusznie z resztą, odniesienia do rzeczy od Warpa.
Cóż, ostatni czas przyniósł niewiele, chociaż pewne nadzieje nadal się tlą. Nagrałem zalążki dwóch utworów. Jeden jest typowym najtisowym shoegaze'm w których chyba zbyt mocno zainspirowałem się My Bloody Valentine, który bardzo rulz swoją drogą. Drugi to coś, co stworzyłem dawno temu i nieco przearanżowałem, podchodzi nieco klimatem pod QotSA. Też rulz, ale na ten moment już nie tak bardzo dla mnie.
@SynuZMagazynu na ten moment nie chcę się chwalić swoimi rzeczami, bo nie są one jeszcze warte pokazywania. Planowałem też, że te wpisy będą dotykać samych przemyśleń i przeżyć osoby, która chce coś muzycznie osiągnąć i się w tym babra w zasadzie od wczesnego dzieciństwa, abstrahując od samej twórczości. Ale jak już osiągnę coś, z czego będę autentycznie dumny, to nie omieszkam się tym podzielić :)
@MacDeMarco: Okej , bo ja też podobnie do Ciebie dla tego możemy się wymienić "doświadczeniem " . W sumie od 1996 "robię" muzykę to coś tam się orientuję , Jak by coś ;)
Ostatnie dni nie były zbyt płodne artystycznie u mnie, ale jest perspektywa zmiany, ponieważ zakupiłem sobie parę rzeczy. Pierwsza z nich to stojak do mikrofonu, dzięki czemu będę mógł śpiewać i grać jednocześnie, spora oszczędność czasu. Mam tylko nadzieje, że mój komputer uciągnie nagrywanie dwóch ścieżek jednocześnie i nie będę miał specjalnych opóźnień. Drugim przedmiotem, jaki zamówiłem jest pad perkusyjny (Akai LPD8). To także spore ułatwienie, bo