Miał niebywały wdzięk, muzykalność, a "jego śpiewanie było czymś tak radosnym" – wspomina Adrianna Godlewska. - Zaśpiewali oczywiście "Cichą wodę". To był szał. Ludzie zwariowali po prostu na widowni - mówi Maria Szabłowska.
Zbigniew Kurtycz (1919-2015), urodzony we Lwowie w rodzinie dyrygenta lwowskiej orkiestry mandolinistów Hejnał, jako młody chłopiec uczył się początkowo gry na skrzypcach pod okiem ojca, ale gitara stała
Miał niebywały wdzięk, muzykalność, a "jego śpiewanie było czymś tak radosnym" – wspomina Adrianna Godlewska. - Zaśpiewali oczywiście "Cichą wodę". To był szał. Ludzie zwariowali po prostu na widowni - mówi Maria Szabłowska.
Zbigniew Kurtycz (1919-2015), urodzony we Lwowie w rodzinie dyrygenta lwowskiej orkiestry mandolinistów Hejnał, jako młody chłopiec uczył się początkowo gry na skrzypcach pod okiem ojca, ale gitara stała
źródło: comment_XeGe1IbhVgWCN23QEV1IjloYweNPMc1x.jpg
Pobierz