Rozstania, śmierć bliskich osób, to nie tylko załamania psychiczne, ale również fizyczny ból, który przypomina zawał. Kiedy umarł mój tata budziłam się i nie mogłam złapać oddechu, chowałam się pod kołdrę, krzyczałam. Przez moment nie wiesz, gdzie jesteś, ani nawet kim jesteś, aby za chwilę wszystko do Ciebie dotarło. Przypomina to serię kopów w brzuch i w głowę. W moim przypadku po dwóch stratach i kolejnych rozstaniach trauma bardzo się nasiliła. Musiałam wyjechać. Zmienić całkowicie swoje życie, otoczenie, sposób myślenia. Nie było innego wyjścia.

Obudziłam się o 3 nad ranem w Warszawie. Właściwie prawie nie spałam. Przed wylotem musiałam ogarnąć pracę, żeby o nic się nie martwić. Na dworze było ciemno. Usiałam na parapecie i zapaliłam papierosa. Było cholernie zimno. Uświadomiłam sobie, że już za chwilę ten problem zniknie z mojego życia. Zawsze o tym marzyłam. Może okoliczności nie były najlepsze, ale w końcu zdecydowałam się wyjechać. Kilka dni wcześniej moi przyjaciele z niedowierzaniem przyjęli decyzję. Wiem, że mi przytakiwali, ale jednocześnie zdawałam sobie sprawę, że w głębi duszy wierzą, że wrócę. Dla mnie sprawa była jasna. W momencie kupna biletu Polska na zawsze przestała być moim domem. #!$%@?łalnie.

Wsiadłam do pierwszego samolotu i emocje wzięły górę. Zaczęłam płakać. Wtedy jeszcze nie wiedziałam, że już za chwilę spędzę najlepsze lata w swoim życiu. Dowiem się, że czułam się dziwnie w swoim kraju, bo nie jest miejscem do którego należę.

Zmieniałam
KasiaPieluszka - Rozstania, śmierć bliskich osób, to nie tylko załamania psychiczn...

źródło: Example

Pobierz