Miałam ostatnio nieprzyjemną sytuację podczas kontaktu z Panią Izabelą Milińska z Fundacji Kocia Mama w Łodzi.
Zdecydowałam się opisać ją na wykopie, dlatego, że starając załatwić się to drogą oficjalną i urzędową odbiłam się od ściany, więc może chociaż moja historia kogoś uchroni przed oddaniem tam kotów.
@mirko_anonim temat znany od lat w Łodzi. Ta fundacja śmierdzi na odległość. Tam jak znajdziesz kota i chcesz oddać to musisz zapłacić. Mało tego - jak chcesz adoptować kota, to też musisz zapłacić xD
@mirko_anonim: kurde co jest nie tak z ludzmi, dlaczego większość tych fundacji to pic na wodę, maszynki do zarabiania pieniędzy :(
Uwierz że ja mam takie samo zdanie , uważam że trzeba pomagać ale tylko tym instytucjom które są jasne w swoim działaniu i czlwiekk wie na co idą te pieniądze Najczesciej nikomu jednak nie chce się tego skontrolować
Cześć!
Miałam ostatnio nieprzyjemną sytuację podczas kontaktu z Panią Izabelą Milińska z Fundacji Kocia Mama w Łodzi.
Zdecydowałam się opisać ją na wykopie, dlatego, że starając załatwić się to drogą oficjalną i urzędową odbiłam się od ściany, więc może chociaż moja historia kogoś uchroni przed oddaniem tam kotów.
źródło: AK0RA-W5
PobierzUwierz że ja mam takie samo zdanie , uważam że trzeba pomagać ale tylko tym instytucjom które są jasne w swoim działaniu i czlwiekk wie na co idą te pieniądze
Najczesciej nikomu jednak nie chce się tego skontrolować