Kiedyś robiłem w jednym takim hardcorowym januszexie jako operator maszyny najniższego szczebla. I zauważyłem jedną zabawną rzecz, że robole z produkcji boją się kierownika jak uczeń nauczyciela xD ja wychodziłem z założenia, że jeśli wykonuje swoją pracę dobrze to czego mam się bać. I normalnie z nim gadałem jak z każdym innym z produkcji, a oni s---------i po kątach jakby zabijał wzrokiem. W pewnym momencie to gość jak coś gadał do grupy
  • 8
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Polnischefuhrer: szef w januszexie woli żebyś odszedł z pracy niż żeby miał ci dać podwyżkę, to nic, że później musi kogoś szukać kilka miesięcy i jeszcze szkolić, ważne, że "zaoszczędził". Takie są polskie realia w firmach i nie raz już to widziałem
  • Odpowiedz
nie ma pojęcia o organizacji i zarządzaniu własną firmą.


@Polnischefuhrer: za to mają pojęcie o czym innym, np. są inżynierami budowlanymi. Skąd w "przedsiębiorcach" ta mania podkreślania, jak to inni się "nie znajo" ? no nie znajo się, ale znają się na czymś innym, w czym ma to być niby gorsze? ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
  • 1
@Polnischefuhrer a weź mi nie mów, moze u mnie się nie wydzierają ale non stop przed pracą seteczka po pracy też, niektórzy piwerko w trakcie, albo śpią ululani za maszynaa potem od takich delikwentów zależy czy nie w****** w kosmos formy
  • Odpowiedz
Pamiętam jak poszedłem kiedyś pracować na wykladaniu towaru w sklepie, no i trafiło się mi że wykladałem towar z kierowniczka działu chemii czy coś takiego XDDD (generalnie typiara dostawała 100 zł więcej do wypłaty i miała plakietke) robiła to co ja plus kontrolowała czego ile schodzi, promocje i inne duperele. No i ona się mnie pyta jak mi się podoba w pracy, a ja szczery chlopak mówię, że no tak średnio ale
  • 35
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Polnischefuhrer: wykładanie towaru to praca, którą najlepiej wspominam za małolata ( ͡° ͜ʖ ͡°) chyba nigdzie bardziej nie leciałem w c---a, z ziomeczkiem zatrudniliśmy się przez agencje do 5-literowego sklepu, który powoli znika już z map Polski. Była to oczywiście umowa zlecenie. Chodzilismy tam, gdzie akurat była potrzebna pomoc. Często zdarzało się jednak, ze w jednym sklepie byliśmy przez okres np. 2 tygodni. Mieliśmy taką swoją
  • Odpowiedz
@Krzysiek-11:

zatrudniliśmy się przez agencje do 5-literowego sklepu, który powoli znika już z map Polski.


ja p------e, ale mnie w-------ą takie p--------e kalambury w jakichś tanich historyjkach na necie. poszłam do przybytku z owadem w logo, kupiłem szampon z ramionami w nazwie, NO ŻESZ K---A MYŚLISZ ŻE CIE POZWĄ CZY CO DO C---A, PISZ JAK CZŁOWIEK

  • Odpowiedz