Najgorszy rok w moim 24-letnim życiu. Myślałam, że nic nie przebije 2008. Normalnie sama sobie nie wierzę, że można mieć takiego pecha. Po prostu jak cholerne domino, po kolei wszystko sobie ładnie upada. Nie będę pisać jak to oh oh cudownie i wypiłam smaczną kawkę i jestem prze-szczęśliwa, niechże nazywają mnie marudą, depresyjną pepą, czymkolwiek. Normalnie napisałabym coś takiego do przyjaciela a nie na mirko, ale kurde nie mam przyjaciół :D Przynajmniej może ktoś się pocieszy cudzym nieszczęściem :)

A na gwiazdkę chcę zasnąć i się nie obudzić.

A może po prostu tak już będzie zawsze i czas się z tym pogodzić.

Niedobrze