@pejaonomato: gdzie tam przesteruje? wg. mnie ma dużo za dużo takiej klarowności w brzmieniu, straszna szklanka. Bas ma "mruczeć" a nie piszczeć. No ale przynajmniej stroi na wyższych pozycjach (słychać na Nie Płacz Ewka).
6951 - 1,5 = 6949,5

Od warsztatów zacząłem grać duużo więcej ćwiczeń, a znacznie mniej piosenek. Polecam poradniki pana Scotta Devine (dostępne na youtube i na jego stronie internetowej). To taki pan, który gra w rękawiczkach na basie. Ciekawa historia ;) Bardzo fajnie tłumaczy wiele rzeczy, które na pozór wydają się trudne. W końcu popróbowałem trochę walkingu. Dawno granie na basie nie dawało mi tyle satysfakcji, a przecież minęło już z 10
@filiprock: ibanez to chyba do cięższego grania, nie? Ja jak nazbieram więcej sztuk złota to nie będę się zastanawiał tylko kupię Stingraya. Ostatnio miałem okazje pograć na takiej piątce. To praktycznie samo gra i aż się prosi żeby kciukiem uderzyć.
@MichalxD: właśnie sam jestem na etapie intensywnych poszukiwań. Ostatnio trochę na warsztatach gościu nam to pokazał. Ja już wcześniej coś tam ogarniałem, a teraz dopiero zacząłem to ćwiczyć.
@siwyusek: Raczej nie, będzie bardziej środek pasma niż dół, a o to przecież chodzi w basie. Do takiego rekreacyjnego grania pewnie wystarczy, ale do poważniejszych celów na pewno nie. I jeszcze zależy co to za piec, bo jak jakieś maleństwo to nie wyrobi na pewno i będzie brzmiało słabo. Jakiś większy poważniejszy piec powinien dać radę.
@siwyusek: Nie sprawdzałem, próbuj ;) Zasadniczo jest tak, że piec gitarowy ma odpowiednio ustawione filtry, które przepuszczają fragment pasma, który jest istotny dla brzmienia gitary, a piece basowe mają te filtry ustawione pod bas. Podpinając słuchawki czy zewnętrzny głośnik, jaki by nie był, nadal uzyskasz tylko takie pasmo, jakie przewidzieli konstruktorzy.
7010 - 3 = 7007

Dzisiaj drugi dzień warsztatów. Wszystko już znacznie lepiej nam wychodziło. Jednak dobrze jest "przespać" się z jakimś utworem w głowie. Następnego dnia rano znacznie lepiej się go gra :) A wieczorem koncert z zespołem. Szło nam na tyle dobrze, że ich dwie piosenki będziemy mogli zagrać zamiast "oryginalnych" muzyków. Praktycznie cały skład zostanie zastąpiony przez nas (wokaliści, gitarzyści, basistów nas dwóch i jeszcze perkusista). Fajne doświadczenie muzyczne,
7020 - 10 = 7010

No to dzisiaj z grubej rury. Cały dzień warsztatów z zespołem New Life'm. W sumie to nie jest coś co gram, albo słucham (wiadomo, #tylkorhcp), ale jak dla mnie mieć możliwość pograć z profesjonalistami to duży plus. Do tego za friko. No i w końcu mogłem trochę poklepać kciukiem MusicMana Stingraya (piąteczke). Całkiem przyjemne wiesło, chociaż ciężko trafić w struny jak się całe życie tylko na
@damnhard: no ten zespół chyba często takie organizuje, przynajmniej z tego co widzę na ich stronie. Grają gospel, ale po polsku. Dużo jazzu/soulu/bluesa i czego tam jeszcze sobie zażyczysz z trudnych rzeczy do grania można w ich muzyce znaleźć. Muzycy fenomenalni, pro z prawdziwego zdarzenia. Aktualnie dzieje się to na podkarpaciu, niedaleko Rzeszowa. Czy większe warsztaty to ciężko mi powiedzieć, bo nigdy nie byłem na czymś takim. Basistów było chyba ze