Obserwujących #frytusiacontent mogę lekko rozczarować - tym razem zamiast historii nauczycielskiej, będzie historia o żłobie dla kociąt. Miały być protipy na temat dzieci (i jeszcze na pewno będą), ale dziś kilka faktów na temat wychowywaniu bezdomnych kociąt w ilości jednego małego wiaderka.

Z natury jestem zdecydowanie kotosceptykiem. Ale wzięłam te bidy na wychowanie, bo mam wolny wrzesień. Śmierdzące gnoje już po jednym dniu ze mną odróżniają mnie od innych ludzi i zawsze
f.....a - Obserwujących #frytusiacontent mogę lekko rozczarować - tym razem zamiast h...

źródło: comment_3kCxaK4ZO09SJhBacYzTFTVcD8gE5Jzq.jpg

Pobierz
Kochani, dla ocieplenia wizerunku #frytusiacontent chciałabym Wam opowiedzieć historyjkę z wczoraj. Czyli o urokach pracowania z maluchami - ale takich prawdziwych urokach, nie takich, o jakich się mówi, używając tego określenia :)

Podwórko przedszkolne, zderzenie czołowe z udziałem samochodu, o który dodatkowo potknęły się dwie trzylatki. No to biegnę. Szybkie oględziny - ofiar w rozbitych kolanach brak, ale komu by to przeszkadzało w podniesieniu ryku i płaczu na całe osiedle, bo na
@frytusia: Muszę zadać to pytanie. Nie boisz się, że praca nauczyciela wpłynie negatywnie na twoją psychikę i po latach będziesz żałować swojego wyboru? Matka całe życie uczy matematyki w szkole i zawsze odradzała tę robotę.
  • Odpowiedz
Z takich nauczycielskich historii to powiem Wam coś jeszcze. Najgorszy moment mojej kariery pedagogicznej.

Na studiach wielokrotnie powtarzano nam, żeby nie mówić do uczniów "zadzwonię do mamy/taty", tylko "do opiekuna" (albo sobie w ogóle darować takie uwagi), o ile nie wiemy na sto procent, jaka jest sytuacja w domu. A może być różna.

No i pojechałam ja raz na kolonie jako opiekun. Jechaliśmy autokarem i jedna dziewczynka puściła z telefonu Justina Biebera.