Myślę sobie: no dobra, wstanę o 7:30, bo pracował cały tydzień i dziś też musi iść do pracy, więc pójdę do sklepu, bo wczoraj skończyła się kawa i papierosy, a to dwie najważniejsze rzeczy rano przed jego pracą. Wiem, że gdyby ich nie miał, to by miał zrąbany cały dzień, bo jak źle się zaczyna, to później już tak jakoś leci, a po co, skoro już sama praca w sobotę wystarczy. No