Zauważyłem, że jest teraz moda na wypoku na opowiadanie przeżyć przodków z II WŚ, więc i ja od siebie dołożę dwa grosze. Mam w rodzinie dwóch takich wariatów że co te moje dziadki to ja nawet nie.

Ściślej rzecz ujmując to chodzi o dwóch pradziadków.



tl;dr - Jeden mój dziadek zachowywał się jak #!$%@? król życia i robił za wojny co sobie chciał a drugi jest największym fartuchem o jakim kiedykolwiek słyszałem.
Tak mnie jakoś wzięło na wspominki muzyczne. No czysta egzotyka:

http://www.youtube.com/watch?v=gS2gOt1bad4

A tu z kolei moje rozumienie scenicznego mistrzostwa świata (no, za wyjątkiem tych postękiwań Ike'a w tle):

http://www.youtube.com/watch?v=K71CtBO8XOI

...nie wiem, jak to wyłożyć w sposób zrozumiały, ale ja na koncertach z takim klimatem po prostu tracę głowę.

A tu mistrzostwo świata wersja męska:

http://www.youtube.com/watch?v=aDgHXiWgKlE

(#!$%@?, mogłabym być jego grupiszonem...)

#dziadkoteka
Nieco może już zapomniany, może już lekko przykurzony, ale Phil to dla mnie jeden z najnośniejszych wokalistów popowych:

http://www.youtube.com/watch?v=JnDYattQH3Y

Mam kilka jego albumów - przyniosły się do domu same, bez jakiegoś szczególnego planu i nie w ramach jakiejś wielkiej muzycznej miłości. Ot, znalazły się na jakimś pchlim targu, kupiły się na dworcu.

I zawsze, ale to zawsze kończyły niemiłosiernie męczone w odtwarzaczu, na gramofonie, w starym kaseciaku.Nie wiem, co tak naprawdę sprawia,
Stałam sobie w pewne ciepłe lato boso na betonowej rzecznej śluzie, popijając wino, patrząc w słońce, słuchając tego i ciesząc się tak jakoś głupio z życia i muzyki, która dawała mi prostą, nieskomplikowaną radość:

http://www.youtube.com/watch?v=IC8qPpnD0uE

Kurde, studenckie czasy to były piękne czasy. A potem zostaje ci muzyka (lepsza, gorsza, zawsze sprawiająca radość i przywołująca wspomnienia).

to też jest #dziadkoteka
Macie swoje piosenki glorious victorious stajla?

No więc moją z pewnością jest ta.

Pamiętam, kiedy pierwszy raz - zaraz po studiach - dostałam swoją pierwszą wymarzoną pracę, wynajęłam pierwsze, wymarzone mieszkanie, dostałam się na - oczywiście z dawna wyczekiwane - studia podyplomowe i związałam się z miłością swojego życia, tęsknie przez lata ledwie podglądaną, bo zawsze coś było nie tak.

Cholera. Szłam po mieście słuchając właśnie tego, szczęśliwa jak dziecko, czując się
@dziadekwie: klucze? O.o zwyczajnie od pierwszego postu trzymam się jednego podstawowego faktu - ocena filmu w skali 1-10 to kwestia czysto subiektywna. Znajdzie się na 100% spokojnie ze 20 filmów ,które dla Ciebie to 9tki 10tki a dla mnie 2ki 3ki :> nie wiem co jest tu trudnego do zrozumienia :P J.Carter to dla mnie zwykły przeciętny rodzinny film przygodowy. Jeden z setek które się widzi raz w życiu i nie
@dziadekwie: no nieudana bo Twoja wyjściowa teza jest błędna :P zezłościłaś się na filmweb itd. ,że ocena jest Twoim zdaniem za niska :P tam "wypowiedziało się" kilka tysięcy osób i uznało ,że należy się 6,6 :>

jaki ma sens przytaczanie tutaj co konkretnie doprowadziło do tego ,że uważam 5/10 za odpowiednią ocenę ;>? Przecież nie zmienię Twojego zdania o filmie tak samo jak Ty mojego. Dodatkowo wypada zaznaczyć ,że jest kilkanaście