- E Mati! Cho no, zobacz! – Krzyknął tata z drugiego pokoju.
- Tate plz no – pomyślał Mati próbując wrócić do ludzkiej postaci, siedzenie 8 godzin przy komputerze nie wpływało najlepiej na jego sylwetkę. Po chwili udało się przywrócić kończyny do stanu używalności, choć dało się już zauważyć iż kończyny nie były idealnie proste – Kowboje też takie mieli, to od jeżdżenia na koniu – Pomyślał Mati, po czym skierował swe kroki
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Słońce zachodziło już za wysokimi blokami mieszkalnymi. Tu na dzielnicy zwiastowało to tylko jedno, prawdziwe życie dopiero teraz się zaczynało. Ludzie wychodzili na zewnątrz z klatek betonowych kolosów aby załatwić sprawy. Spacer z psem i papieros, zakupy przed meczem czy choćby iść z kumplami na jabola pod pretekstem wyrzucenia śmieci.
Na jednym z murków przy niewielkim placu zabaw, siedział przykucnięty młodzieniec. Ubrany był on w cztero-paskową bluzę dresową, spodnie i buty. Wszystko
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

-Niech pan i zbawca, panią błogosławi, pani Helenko - Pozdrowiła sąsiadkę pani Anetka, gdy minęły się tuż pod parafią świętego Lecha.
Ze środka imponującego kościoła dobiegały piękne dźwięki organów, grane przez pana Włodka, prawdopodobnie najstarszego człowieka w całej mieścinie. Wielu ludzi zmawiało jeszcze obowiązkowe modły, jednak Anetka, tak jak zawsze, spieszno wyszła ze mszy.
-Zdrowaś, pani! -. Odkrzyknęła Helena. Poprawiła swój beret z mocheru i zrzuciła pyłek kurzu z rękawa swojego długiego
  • 5
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach