W końcu umowa przygotowana jutro biorę poręczycieli pod pachę i jadę podpisać umowę oraz "odbieram" kasę z dotacji, w przyszłym tygodniu rejestruję działalność.
Wchodzę jako #przegryw, wychodzę jako #krolzycia i #przyszlymilioner, przygotowałem odpowiedni outfit na tą sytuacje:
#fituje #charlesbiz
Wchodzę jako #przegryw, wychodzę jako #krolzycia i #przyszlymilioner, przygotowałem odpowiedni outfit na tą sytuacje:
#fituje #charlesbiz
![S.....s - W końcu umowa przygotowana jutro biorę poręczycieli pod pachę i jadę podpis...](https://wykop.pl/cdn/c3201142/comment_UjQNsJJi2yZVd11AyDjgcIQIe8nJyGRk,w400.jpg)
źródło: comment_UjQNsJJi2yZVd11AyDjgcIQIe8nJyGRk.jpg
Pobierz
I tak podaję przykład z własnego życia: pracowałem sobie w firmie zajmującej się doradztwem finansowym (wcześniej studia ekonomiczne). Przez pierwsze miesiące była posucha i zarabiałem tak, że starczało na minimum potrzeb. Potem jednak wpadły lepsze zarobki, które pozwoliły utrzymać się z jednej pensji przez kilka miesięcy. Niestety rodzinie to nie odpowiadało, bo przecież pracowałem tak krótko, a potrafiłem wyciągnąć o wiele więcej, niż oni. Ciągle truli mi dupę, żebym zmienił pracę, co wprawiało mnie w nieciekawy nastrój. Pragnęli, abym zdobył ciepłą posadkę chociażby w banku przy okienku i tak przeżył resztę życia. Na spotkaniach rodzinnych wychwalali mojego brata, który w międzyczasie robił na budowie, a w wolnym czasie pracował jako dostawca.
W końcu, za ich namową, zrezygnowałem z pracy i postanowiłem otworzyć firmę, która pozwoliłaby mi spełniać się życiowo robiąc coś, co kocham. Chwilę zajęło, nim zdążyłem zorientować się w sytuacji rynkowej, znaleźć odpowiednią lokalizację i przygotować dokumenty pod dofinansowanie. W międzyczasie musiałem zmienić wspólnika, jeździć po całej Polsce w celu zgromadzenia podpisów na dokumentach i zdobycia poręczycieli. Niestety znowu w jakiś sposób nie trafiłem w gusta rodziny, bo o ile matka bez pytania podpisała papiery (chociaż za moimi plecami nie wyraża się optymistycznie o całym pomyśle), to ojciec najpierw narzekał na to, jak długo wszystko trwa, a potem sam mnie zwodził mówiąc, że mi poręczy. #!$%@?, mireczki, straciłem prawie 3 tygodnie, żeby przekonać ojca do podpisania dokumentów (zgodził się dopiero wtedy, gdy dowiedział się, że zaoferowałem obcej osobie udział w obrocie w zamian za poręczenie).
Teraz
Z drugiej strony to zawsze rodzina...innej mieć nie będę. Cieszy mnie natomiast wsparcie brata z którym zawsze się kłóciłem, a który teraz sam chciałby się do mojego