@termometr: jak byłem kiedyś służbowo w Wenezueli to firma przydzieliła mi na cały pobyt dwóch uzbrojonych ochroniarzy, a i tak bałem się wychodzić z hotelu. Jakbym był sam to bym się osrał po łokcie więc szacun.
  • Odpowiedz
No my właśnie wyszliśmy we dwójkę po fajki o 1 w nocy 3h po całej akcji. Ślady po kulach na ścianie i rozjechana krew na ulicy. Miasto wymarło dziś w tych rejonach. Wszyscy w szoku, bo to pierwsze takie morderstwo w tych okolicach.

Co ciekawe host powiedział nam, że tutaj nie obowiązuje żadne prawo. Zastrzelisz kogoś, płacisz dolara i jesteś dalej na wolności. Sytuacja w Wenezueli jest naprawdę tragiczna.
  • Odpowiedz