Jedno z miejsc, które wywołało we mnie największy szok i zachwyt w całym dotychczasowym życiu. Prawdziwy cud natury. Niagara przy tym to pryszcz.
Jak zahipnotyzowany patrzyłem na tę przerażającą ilość wody bez końca spadającej za próg skalny i zamieniającej się w jedną wielką mgłę.
I ten nieustanny huk. To nie był szum, to był huk.
Kiedy na jednym krańcu Argentyny wciąż czuć kończącą się zimę (Ziemia Ognista doświadczała wtedy temperatur poniżej 5*C,
Jak zahipnotyzowany patrzyłem na tę przerażającą ilość wody bez końca spadającej za próg skalny i zamieniającej się w jedną wielką mgłę.
I ten nieustanny huk. To nie był szum, to był huk.
Kiedy na jednym krańcu Argentyny wciąż czuć kończącą się zimę (Ziemia Ognista doświadczała wtedy temperatur poniżej 5*C,
- shakin23
- Szyszkachmielu
- nWaldziu
- skybot
- 17loginbylzajety
- +21 innych
Przeskoczmy z jednego krańca Argentyny na drugi. Czyli z klimatu podzwrotnikowego, rajskiej dżungli i kompleksu wodospadów Iguazu aż na kraniec... świata. Wiele miejsc (nawet w Polsce, gdzieś w głuszy leśnej) uznaje się smbolicznie za koniec czy też kraniec świata, ale to miasto zasługuje na to miano wybitnie.
Jak weźmiecie globus do ręki i spojrzycie na niego od