Czas spędzony w święta z rodziną rozbudził we mnie salwę przemyśleń. Pomyślałem, że stworzę tag #bohomazynaodwyku i jak ktoś będzie zainteresowany, to sobie kliknie i będzie miał wgląd w to, co mi przyjdzie do głowy.

Wigilijna wieczerza. Modlę się przed posiłkiem, patrząc w obraz. Przedstawia on Matkę Bożą i jego dziecie i tak się zastanawiam czy ten brak wiary w moim życiu to nie była tylko obawa o to, co pomyślą o
@crouchu w cały sens przeżywania wiary i obecności Boga polega na tym, aby to oczym wspomniałeś (aspekt ludzki) pominąć i koncetrować się tylko na Bogu.
Wykorzystywanie wiernych przez księży to znany przykład jak to funkcjonować nie powinno. Mam świadomość obecności grzechu w Kościele ale to niemoże rzutować na mój rozwój duchowy oraz relacje z Jezusem. Ja przychodząc do kościoła czerpię z niego tak jak potrafię a za księży słabych należy się modlić.
@crouchu: Kościół jest święty, bo jest tam Duch Święty, a zarazem grzeszny, bo jestem w nim ja. To co się dzieje dzisiaj to i tak pikuś co się działo w czasach reformacji. Mam to szczęście, że nie spotkałem się z takimi sytuacjami jakie opisałeś z księżmi. Mam też kilku zaprzyjaźnionych księży.
Aspektu ludzkiego w wierze, nie można całkowicie pominąć. Mamy być wspólnotą. Mnie właśnie ludzie przyprowadzili do Kościoła. Bez ludzi Ewangelia