Kiedy czytam komentarze pod informacją o promocji mięsa w Biedronce to mam wrażenie, że albo piszą je wojujący weganie albo wariaci, którzy potrafią jechać 400km, na wzgórza południowej części Bieszczad, gdzie mieści się okręg mający średnice 1,5km, wyliczony tak, by był maksymalnie oddalony od wszelkich możliwych źródeł "toksyn" (wliczając w to nawet dym z komina). Tam wybierają sobie cielaka z gatunku Bos Strzyzus Debilus, który był karmiony wyłącznie paszą osobiście wcześniej przeżutą
xFreet
xFreet
Komentarz usunięty przez autora